Odmieniona reprezentacja Polski pokonała Ukrainę 1:0. - Zmiany, jakie wprowadził w podstawowym składzie trener Nawałka w jakiś sposób wpłynęły na płynność gry polskiego zespołu. Zwycięzców teoretycznie się nie sądzi, ale trzeba pochylić się nad szczegółami w tym meczu - powiedział Bogusław Kaczmarek, doświadczony trener, który był w reprezentacji Polski asystentem Leo Beenhakkera.
- Pierwsze dwie sytuacje były niewykorzystane przez Milika i Lewandowskiego. Później jeszcze szansę na bramkę głową miał Milik. Nie stworzyliśmy sobie wielu akcji. Presji nie wytrzymali młodzi Zieliński i Kapustka. Ich rówieśnik Zinczenko grał dużo lepiej. Zieliński nie czuł tempa akcji, miał dużo nieprzemyślanych wejść. Nasi rywale zabierali łatwo piłkę, a w drugiej połowie Grosicki i Błaszczykowski pokazali, co znaczą dla drużyny. Grosik grając w takim wymiarze parę razy szarpnął. Kuba pokazał, że ma patent na zespoły ze wschodu. Jak pracowałem w kadrze, strzelił gola Rosji na stadionie Lokomotiwu. Rosyjskiego bramkarza pokonał też na mistrzostwach Europy cztery lata temu. Dał popis wspaniałej techniki. Przetoczył piłkę i uderzył. To było jednak szczęśliwe zwycięstwo. Organizacja gry nie zdała egzaminu. Adam Nawałka wyciągnie wnioski przed meczem ze Szwajcarią - dodał Kaczmarek w rozmowie z WP SportoweFakty.
Wciąż mamy problemy w ofensywie. - W dalszym ciągu na brak przyjemnych podań cierpi Lewandowski. Oprócz zagrania Milika, wszystko co stwarzał sobie w ataku to było wyszarpane i wymęczone. Brakowało nam płynności. Ukraińcy mieli 65 procent posiadania piłki i to oddaje przebieg meczu. My się cofnęliśmy i niewiele się zmieniło. Ukraińcy mieli inicjatywę. Cieszy to, że mamy siedem punktów. Jak powiedział klasyk, pogoda jest tylko wtedy, gdy świeci słońce. Nam zbierały się punkty nad boiskiem. To co się stało trzeba rozdzielić grubą kreską. Już teraz zaczyna się dla nas mecz ze Szwajcarią - zauważył ekspert.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Były trener Legii szokuje: Pazdan ma zerwane więzadła
Przed naszą reprezentacją mecz ze Szwajcarami. - Musimy się skupić na tym, żeby dobrze przygotować się do soboty. Jest jeszcze trochę czasu na przemyślenie wielu rzeczy i poprawienie ich. Zagramy w optymalnym składzie z Piszczkiem, Mączyńskim, Grosickim i Błaszczykowskim. Zmieni to jakość gry zespołu - ocenił Kaczmarek.
Wszystko wygląda na to, że w bramce w kolejnym spotkaniu po raz kolejny stanie Łukasz Fabiański. - Bezwzględnie nie ma potrzeby czegokolwiek zmieniać. To nie jest koło fortuny. On broni na przyzwoitym poziomie i ostatnie dwa mecze doprowadziły do tego, że czuje się pewnie w bloku defensywny. To nie znaczy że Szczęsny nie wróci, ale obecnie nie ma takiej potrzeby. Ze Szwajcarią wszystkie ręce na pokład. To drużyna w naszym zasięgu. Teraz przyszedł słabszy mecz, ale w pełnym składzie powinno to wyglądać inaczej. Musimy położyć na łopatki Helwetów - zakończył Bogusław Kaczmarek.