Portugalczycy byli jednym z największych rozczarowań pierwszej rundy turnieju. W grupie F nie wygrali żadnego pojedynku. Dzięki korzystnemu bilansowi bramkowemu (4:4) udało im się jednak, przy trzech remisach (kolejno 1:1 z Islandią, 0:0 z Austrią i 3:3 z Węgrami), wywalczyć awans do następnej rundy.
Ronaldo przełamał się w najlepszym możliwym momencie. W starciu z reprezentacją Węgier, jego zespół trzykrotnie zmuszony był do odrabiania strat. Każda porażka oznaczała bowiem dla Portugalczyków pożegnanie się z mistrzostwami Europy.
Gwiazdor Realu Madryt najpierw popisał się efektowną asystą przy trafieniu Naniego, natomiast później samemu zdobył dwa gole, z czego jeden, strzelony piętą, jest mocnym kandydatem do miano bramki Euro 2016.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Arkadiusz Milik i Gladiator. "Pomysł wziął się od Boruca" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Cristiano potrzebuje goli jak tlenu, ponieważ jest urodzonym zwycięzcą. Trafienia z Węgrami sprawią, że w 1/8 finału przeciwko Chorwacji będzie grać z większą pewnością. To ważne, bo czekają nas już same pojedynki o "być albo nie być" - wyjaśnił Fernando Santos.
Mecz Chorwacja - Portugalia rozpocznie się 25 czerwca (sobota) o godzinie 21:00 na Stade Bollaert-Delelis w Lens. Jego zwycięzca trafi w ćwierćfinale na lepszego z pary Szwajcaria - Polska.