Euro 2016: Szwajcarzy produkują piłkarzy

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

- Nie można zaplanować pokolenia, ale można stworzyć jak najlepsze warunki i czekać - mówi serwisowi WP SportoweFakty Laurent Prince, dyrektor sportowy reprezentacji Szwajcarii.

Od 2004 do 2016 roku Szwajcarzy wzięli udział w sześciu turniejach na siedem możliwych. Wrażenie robi to dopiero wtedy, gdy dodamy, że w tym kraju mieszka zaledwie osiem milionów ludzi. Szwajcarzy wyniki w znacznym stopniu zawdzięczają programowi szkoleniowemu, który stworzyli w połowie lat 90.

- Podstawowe założenia to: skupienie się na talencie, niezbyt wiele rozrywek w młodym wieku. Potem jak najlepsza współpraca klubów z federacją w szkoleniu trenerów. Oznacza to tyle, że mówimy w całym kraju jednym, uniwersalnym językiem piłkarskim - mówi nam Laurent Prince, dyrektor sportowy szwajcarskiej federacji.

- Mamy filozofię jak rozwijać piłkarzy i to jest robione w każdym klubie. Ale to wynika z tego, że trenerzy są też instruktorami w federacji, więc mają podwójną rolę. Uczą dzieci i nauczają trenerów w pewnym duchu. Federacja jest tak dobra jak jej kluby. Dlatego praca w klubach jest kluczem - wyjaśnia.

Takie podejście ułatwia zawodnikom aklimatyzację. - Dokładnie do tego zmierzamy. Piłkarze którzy tu przyjeżdżają, dokładnie wiedzą co robić - mówi.

[color=black]ZOBACZ WIDEO "Wiemy wszystko na temat strategii reprezentacji Polski" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/color]

- Nie chodzi o ustawienie, to mniej istotne. Chodzi o organizację. Oczywiście gramy jednym ustawieniem, ale jest on częścią całej organizacji. Ważne jest rozwijanie indywidualnych cech zawodnika. Dziś musisz nauczyć piłkarza, żeby mógł grać na różnych pozycjach. Czyli zupełnie inaczej niż 10 lat temu - mówi Prince. To odmienna praktyka niż preferuje PZPN.

Szwajcarzy doradzają swoim zawodnikom, by nie wyjeżdżali za wcześnie z kraju.

- Teraz mamy zbyt wielu zawodników, którzy to robią. Zawsze mówimy piłkarzom: "Pograj dwa sezony u nas i dopiero wyjedź, jako ukształtowany piłkarz". Nie chcemy by opuszczali kraj zbyt wcześnie. Gdzieś indziej nie ma takiego nacisku na rozwój indywidualny jak u nas - mówi.

Pytamy: Czy więc jest "ideał piłkarza", uniwersalny zawodnik, którego szukacie?

- Aż tak to nie. Ale na pewno piłkarz musi mieć cztery podstawowe cechy. Technika, technika, technika i inteligencja. W ten sposób staramy się ich rozwijać. We współczesnej piłce musisz rozwijać osobowość piłkarza, to bardzo istotne. Zawodnik jest rozwijany pod względem cech indywidualnych, ale musi umieć być częścią grupy - mówi.

- Kiedy rozwijasz piłkarza musisz mieć jakieś zasady, których trzeba przestrzegać, jak spędza czas, jest zaangażowany w system. Czyli rozwijamy indywidualność w pewnym istniejącym systemie - twierdzi. Szwajcarzy uważają, że odgórne planowanie jest niezbędne.

- My jesteśmy małym krajem, mamy zaledwie 8 milionów ludzi, trzeba więc uważniej pilnować talentów. Jeśli więc trafimy na perełkę, musimy zrobić wszystko, żeby takiego piłkarza rozwinąć. Nie posiadamy dziesięciu Granitów Xhaków, jest jeden i musimy zrobić wiele, żeby stał się najlepszym możliwym graczem, pomóc mu w indywidualnym rozwoju - wyjaśnia.
[nextpage]Na przykład Niemcy mają 80 milionów ludzi, jeśli dwa talenty przepadną, na ich miejsce przyjdą 4 kolejne. Szwajcarzy nie mogą przegapić nikogo.

- Ale proszę spojrzeć na Polskę. Macie 40 milionów mieszkańców a do tego 20 milionów rozproszonych po świecie. Nie trzeba szukać przykładów w Niemczech - przypomina.

Co więc może zrobić federacja?

- My możemy tylko stworzyć program szkolenia, jak najlepsze warunki do rozwoju, a pokolenie musi się trafić. Ale nie masz szansy zaplanować wyników. My akurat mamy szczęście. Natomiast byliśmy przygotowani do tego, że pokolenie nadejdzie - mówi Prince.

W 2008 roku wydawało się, że ten cały system to fajna, ale bardzo droga zabawka. Szwajcarzy nie wyszli nawet z grupy na Euro organizowanych na ich stadionach. A przecież to właśnie tam miał być pierwszy widoczny efekt. Dyrektor szwajcarskiej federacji odpiera zarzut.

- Cały turniej okazał się trudny, dość skomplikowany dla nas. Ale też trzeba pamiętać, że od 2004 roku tylko raz nie awansowaliśmy do dużego turnieju, w 2012 roku. Czyli 8-milionowy kraj był na 5 z 6 ostatnich turniejów. Dla nas to jest sukces.

Nowe pokolenie oczekuje czegoś więcej niż sam udział w turnieju. Szwajcarzy dziś mówią, że tylko 1/4 finału lub lepszy wynik sprawi, że będzie można mówić o sukcesie.

- Zgadzam się, ale tak naprawdę dziś w Europie mamy cztery, pięć krajów, które są na topie. Pozostałe, nawet do 40. miejsca są dość zbliżone, mogą ze sobą wygrywać. Teraz każdy ma dobrych ludzi pracujących w piłce, obcokrajowcy się przemieszczają - zaznacza.

Na szczycie tej piramidy, oczywiście oprócz reprezentacji Szwajcarii, jest flagowy okręt naszych rywali: FC Basel.

- Sukces Basel to też efekt systemu rozwoju. Oni wykonują świetną pracę. Jesteśmy dumni, że mamy taki zespół. System pozwala na lepszy skauting, bo jest więcej talentów - kończy Laurent Prince.

Marek Wawrzynowski z Saint Etienne

Komentarze (2)
avatar
Big Paul
24.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tyle zmarnowanego talentu w Polsce, i ile wyjechalo po chleb. 
avatar
wojtek7127
24.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wiedza jak dbac o ludzi,my jestesmy przy nich krajem 3 swiata.