Belgowie od początku spotkania mieli wyraźną przewagę nad Węgrami. Już w 10. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w wykonaniu Kevina De Bruyne piłkę do siatki wpakował Toby Alderweireld. W pierwszej połowie Czerwone Diabły dominowały, ale nie zdołały podwyższyć prowadzenia.
- Do przerwy powinniśmy prowadzić co najmniej 3:0. Potrzebowaliśmy wielu sytuacji, by zdobyć drugą i trzecią bramkę. W meczach o dużą stawkę można nie dostać tylu szans i zostać ukaranym za nieskuteczność. Powiedziałem moim zawodnikom, aby byli cierpliwi. Kevin De Bruyne za każdym razem gdy tracił piłkę, to dawał z siebie wszystko, by wrócić do defensywy. Było widać jak szybko można przenieść piłkę na drugą połowę, grać na dwa kontakty. Graliśmy czterema ofensywnymi zawodnikami, podjęliśmy ryzyko - powiedział selekcjoner reprezentacji Belgii, Marc Wilmots.
W ćwierćfinale Belgia zmierzy się z reprezentacją Walii. W meczu tym nie zagra Thomas Vermaelen, który będzie musiał odbyć przymusową pauzę za żółte kartki. - Myślę, że zawieszenie Vermaelena może mu wyjść na dobre. W czterech poprzednich meczach był doskonały, tracę dobrego obrońcę, ale mogło to się przydarzyć kilka dni później. Mam nadzieję, że awansujemy do półfinału, a on wróci do naszego składu - stwierdził Wilmots.
Mecz pomiędzy Belgami i Walijczykami odbędzie się w położonym nieopodal granicy francusko-belgijskiej Lille. Podopieczni Wilmotsa będą mogli liczyć na spore wsparcie swoich fanów. - Gdybyśmy mieli 150 tysięcy miejsc, to byśmy je wypełnili. To miasto położone blisko granicy. W Lille szczególnie chciał zagrać Eden Hazard, dlatego jego dyspozycja była tak dobra. Walia to mocna drużyna, mają nie tylko Garetha Bale'a, ale również wielu innych dobrych graczy - ocenił selekcjoner reprezentacji Belgii.
[color=black]ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jan Nowicki o Cristiano Ronaldo. "Nie cierpię Krystyny, oni są do ogrania"
[/color]