Maciej Terlecki: Nie ma drużyny, która może wtedy pokonać Włochów (felieton)

PAP/EPA / EPA/PETER POWELL
PAP/EPA / EPA/PETER POWELL

- Jeśli Włosi jako pierwsi trafią do siatki, to doprowadzenie do wyrównania wydaje się niemożliwe - pisze ekspert WP Sportowe Fakty, Maciej Terlecki.

Zaskoczeniem nie były dla mnie wyniki obu spotkań. Może przed turniejem porażka Anglików byłaby zaskoczeniem, bo oni zawsze są wymieniani w gronie faworytów, ale na tym turnieju nie byli w najwyższej dyspozycji, co pokazali już we wcześniejszych spotkaniach. Islandia z kolei zagrała bardzo solidnie, była drużyną znakomicie zorganizowaną i zasłużenie wygrała.

Spotkanie Hiszpanii z Włochami było z kolei meczem dwóch bardzo wyrównanych i prezentujących wysoki poziom drużyn. Włosi wygrali dzięki konsekwencji, z której słyną od wielu lat. Żelazna defensywa zawsze była tym, czym się wyróżniali i tak jest nadal. Nie potrzebują też wielu sytuacji, aby strzelić gola. A jeśli już trafią do siatki, to doprowadzenie do wyrównania jest niemalże niemożliwe.

Uważam, że w takim wypadku nie ma w tej chwili reprezentacji na świecie, która byłaby w stanie ich pokonać. Są do tego chyba najbardziej skuteczną drużyną na tym turnieju – nie stwarzają sobie wielu sytuacji, ale zawsze potrafią co najmniej  jedną z nich wykorzystać. Wprawdzie odpuścili ostatni mecz fazy grupowej z Irlandią, ale dla nich nie ma znaczenia, z kim grają. Taki mają styl gry.

#dziejesienaeuro. Zachwyty ekspertów nad Włochami. "Zagrali wspaniale, genialnie"

Wracając jeszcze do Anglików, to oni byli wymieniani przed turniejem w gronie faworytów, ale były ku temu przesłanki. Mają młody, ciekawy zespół, stworzony trochę na bazie Tottenhamu Londyn, także nie było obaw o brak zgrania. Do tego doświadczony Wayne Rooney, w bramce Joe Hart, wszyscy piłkarze grający w Premier League, być może najlepszej lidze świata. Oni więc zawsze będą kandydatami do medalu. Biorąc pod uwagę ich potencjał jest to normalne.

Większym zaskoczeniem było dla mnie to, że w tym gronie nie wymieniano Hiszpanów. Tak jakby po mistrzostwach świata w Brazylii zapomniano o ich klasie. A przecież z czterech ostatnich wielkich imprez przywieźli trzy złote medale.

Podczas Euro 2016 gołym okiem można dostrzec, że organizmy piłkarzy, którzy występują na co dzień w wielkich klubach i przez cały sezon walczą o najwyższe cele, odmawiają posłuszeństwa. W przygotowaniu fizycznym do turnieju są tak małe różnice, że każdy szczegół ma znaczenie. To "pokazali" tutaj Anglicy – do tej pory, jeśli wygrywali mecze, to dzięki agresji, determinacji. Teraz tego zabrakło. Efekty widać było w grze i w wynikach.

Maciej Terlecki, ekspert WP Sportowe Fakty

Komentarze (2)
avatar
ArtFal
29.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziwne, ale Wlosi mieli ze cztery 100-procentowe akcje z Hiszpania w pierwszej polowie i kilka innych. 
avatar
pablo80 - RSKZ
28.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Anglia faworytem?? Chyba dla takich niedzielnych znafcóf jak Terlecki...