Jan Tomaszewski: wielka Anglia w wielkim kryzysie (komentarz)

PAP/EPA / EPA/OLIVER WEIKEN
PAP/EPA / EPA/OLIVER WEIKEN

Rooney, będąc na boisku, po prostu dewaluował siebie i zdewaluował całą Anglię - pisze Jan Tomaszewski, ekspert WP SportoweFakty.

Mówiłem przed mistrzostwami, że Islandia miała nieprawdopodobnego kopa psychicznego, bo przecież oni w drodze na Euro wyeliminowali trzecią drużynę świata, Holandię. Porównywałem tę drużynę z reprezentacją Polski po meczu na Wembley.

Nie przypuszczałem jednak, że Islandia stawi czoła Anglii. Islandia to taka mini dzielnica Londynu. Dla nich Anglia to coś nieprawdopodobnego, wzór. Dla mnie ten wzór sam się zdewaluował.

Jak zobaczyłem w poniedziałkowym meczu, że jeden z najlepszych egzekutorów na świecie Wayne Rooney grał jako rozgrywający, to nie wiedziałem, czy ktoś tutaj postradał zmysły. Przecież to się nadaje tylko do komiksu. On całe życie wykorzystywał podania kolegów a tu nagle przesunięto go do drugiej linii. To znaczy, że tam naprawdę nie ma żadnego "rozgrywacza", żadnego pomocnika. Rooney będąc na boisku po prostu dewaluował siebie i zdewaluował całą Anglię.

Wielka Anglia wygrywała 1:0, prowadzili, nie gonili wyniku. Nie ustawili sobie gry pod siebie, bo trzy minuty później stracili gola, a następnie kolejnego. I co? Walili głową w mur. A bramkarz Islandii nawet nie był bohaterem!

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Portugalczyk zaskoczony, że Lewandowski nie strzela (źródło: TVP)

Islandczycy niestety teraz wpadają na Francję. Wydaje mi się, że to już nie wystarczy. Oni jednak i tak bardzo dużo zrobili.

Trener Anglików się pogubił. Na szczęście zachował się honorowo podając się do dymisji. To jest chyba jedna z największych kompromitacji w historii angielskiego futbolu. Okazuje się, że wielka Anglia jest w nieprawdopodobnym kryzysie. To niestety ma swoje uzasadnienie. Jeśli w czołowych zespołach grają praktycznie sami cudzoziemcy, to Anglicy sami sobie taki los zgotowali. Nie wolno tego robić, nie wolno sprzedać swojej ligi. Oczywiście, niech grają najlepsi piłkarze świata, ale trzeba wprowadzić coś takiego, jak możliwość występu w jednym meczu sześciu, pięciu obcokrajowców czy czterech, a może grać jedenastu.

Jan Tomaszewski, ekspert WP SportoweFakty

Przeczytaj inne komentarze Jana Tomaszewskiego >>>

Źródło artykułu: