Euro 2016: Polska - Portugalia. Kamil Glik: Teraz zaczynają się schody

PAP/EPA / TOLGA BOZOGLU
PAP/EPA / TOLGA BOZOGLU

Polska przegrała z Portugalią (1:1 k. 3:5) i zakończyła udział w Euro 2016. - Przykro odpaść z turnieju, w którym tracisz 2 gole i nie ponosisz porażki. To boli - mówi obrońca Kamil Glik.

Biało-Czerwoni zagrali w czwartek bardzo dobry mecz. Prowadzenie już w 2. minucie dał Polakom Robert Lewandowski, pół godziny później wyrównał Renato Sanches. Więcej goli nie było, choć nasz zespół miał swoje szanse. A w rzutach karnych rywale byli bezbłędni.

- Zagraliśmy fajny turniej. Na maksa. Każdy dał z siebie wszystko. A co do rzutów karnych... Ostatnio się udało, teraz nie. Taka jest piłka - mówi Glik w rozmowie z Marcinem Feddkiem na antenie Polsatu Sport.

Według naszego obrońcy mecz był wyrównany. - Grały 2 drużyny będące na podobnym poziomie. I my, i oni mieli sytuacje. Sprawiedliwością było, że doszło do rzutów karnych - mówi.

- Teraz zaczynają się schody - podkreśla Glik, wspominając startujące jesienią eliminacje mistrzostw świata. - Będzie się od nas oczekiwało zwycięstw i tego, że wywalczymy awans bez problemu, jako drużyna z pewnymi umiejętnościami, doświadczona i ograna na turnieju.

Piłkarze do klubów wrócą lepsi niż wyjechali. - Dla wielu z nas to był debiut na tak wielkiej imprezie - podkreśla Glik. - Myślę, że nikogo nie zawiedliśmy. Wracamy z dużym workiem doświadczenia i możemy chodzić z podniesioną głową.

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: To boli, wracamy z bagażem doświadczeń (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: