Drugi mecz, w którym sędzia nie daje Portugalii karnego...
Fernando Santos: Nie lubię rozmawiać o sędziach, ale generalnie mówiąc, czasem jest to ważne. Do tej pory na turnieju sędziowanie było ważne. Ale faktem jest, że nie odgwizdali nam dwóch rzutów karnych (drugi w poprzednim meczu - red.). To mogłoby się dla nas źle skończyć. Proszę, żeby zwracali uwagę na takie rzeczy. Ale sędziowanie jest bardzo dobre. Nie chcę, żeby nam pomagali, ani żeby nas krzywdzili.
Rzuty karne to loteria?
Cały czas mamy ambicje, żeby przynieść szczęście dla ludzi w Portugalii. Karne to loteria, ale musisz być odważnym, mieć silny charakter. Wiedziałem, że Polacy są świetni, jeśli chodzi o karne. Ale powiedziałem moim piłkarzom, że swoje wykorzystają. Zagraliśmy naprawdę dobrze, świetnie bronił Patricio, który wybronił jedenastkę.
Sam mecz nie zaczął się dobrze, Polska zaczęła świetnie. Nasz plan opierał się na trzech piłkarzach w pomocy, William, Renato, Adrien są silni fizycznie. Polska grała świetnie. Lewandowski i Milik bardzo dobrze, Grosicki był bardzo szybki. Ale wiedzieliśmy, że tak będzie. Z czasem kontrolowaliśmy grę. Zaczęliśmy tracić pole, więc poprosiłem Renato, żeby przesunął się na bok, a Nani jako fałszywa "10". I sytuacja się poprawiła. Potem prowadziliśmy grę, ale Polska to wyjątkowy zespół, wiedzą jak kontrolować, jak odpocząć i przeczekać falę ataków. Ale cały czas byliśmy lepsi, staraliśmy się minimalizować zagrożenie. Mieliśmy lepsze szanse, choć Polska też miała swoje okazje. Wydaje mi się, że sprawiedliwie wygraliśmy. Nigdy nie mówię o umiejętnościach indywidualnych, ale muszę powiedzieć, że Cristiano grał świetnie. Czasem go nie doceniacie. Grał wspaniały futbol dziś. Również Pepe, ale jestem zadowolony z wszystkich.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: To boli, wracamy z bagażem doświadczeń (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Pierwsze kilka minut nie szło po naszej myśli, ale dla wielu chłopaków to pierwszy raz w ćwierćfinałach. Niektórzy marzyli o tym, żeby być na tym etapie. Udało się nam stanąć na ziemi i grać naszą piłkę. Teraz musimy wrócić do siebie. W piątek w południe mamy trening, a potem zawodnicy mogą odpocząć z rodzinami.
Nasi zawodnicy są bardzo odważni, grają tak, jak chcemy. Renato zagrał naprawdę dobry mecz, a jeszcze może dużo zaoferować, bo cały czas się uczy. To przyszłość naszego zespołu.
Jeśli dochodzi się na taki etap turnieju, kluczowa jest rotacja zawodników. Chcę żeby wszyscy byli odpowiedzialni, ale też czuli swobodę. Cieszyli się, że grają. Żeby wszyscy byli zaangażowani, cały zespół.
Jesteście niepokonani od 12 meczów o stawkę. To daje wam pewność siebie?
- Ona przychodzi z ciężkiej pracy. Stoimy twardo na ziemi, wiemy, jakie są nasze cele.
Marek Wawrzynowski z Marsylii