Portugalski napastnik został w niedzielny wieczór niespodziewanym bohaterem. Na boisku pojawił się dopiero w 79. minucie, zastępując Renato Sanchesa, a 30 minut później zdobył jedyną bramkę w spotkaniu.
- Cristiano powiedział mi, że zdobędę zwycięskiego gola. On i wszyscy koledzy z zespołu dali mi wiele pozytywnej energii i siły. A ta bramka była niezwykle ważna. Włożyliśmy w nią wiele ciężkiej pracy, od pierwszej minuty pierwszego meczu na Euro. To spektakularne. Portugalczycy zasłużyli na ten triumf - dodał.
Eder do czasu niedzielnego finału rozegrał w sumie na Euro we Francji 13 minut. W czterech ostatnich meczach Portugalii w ogóle nie podniósł się z ławki, a w niedzielę dostał szansę od trenera Fernando Santosa i ją wykorzystał.
- Od pierwszego dnia, gdy dostałem od Fernando Santosa powołanie, wiedziałem, że moja szansa w końcu nadejdzie. Trener i wszyscy zawodnicy wiedzą, jakie są moje możliwości. Ufają mi, a ja ciężko pracowałem, by wnieść coś do naszej gry. Dzisiaj było to w końcu możliwe - stwierdził.
- Tak długo czekaliśmy na ten tytuł. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo, głównie ze względu na pracę, jaką wszyscy zawodnicy i sztab włożyli podczas Euro. To niezwykły moment, walczyliśmy z ogromną siłą, mając wsparcie kibiców z Portugalii. Gratuluję każdemu z nas - zakończył.
To pierwsze w historii trofeum reprezentacji Portugalii. W 2004 roku Cristiano Ronaldo i spółka zagrali w finale Euro we własnym kraju, ale ulegli w nim Grecji 0:1.
ZOBACZ WIDEO Szymon Marciniak o pracy na Euro 2016: Nie byłem przerażony, absolutny luz