Euro 2016: Fernando Santos: Eder powiedział mi - szefie, zrobię to!

W niedzielnym finale na Stade de France piłkarze Fernando Santosa wygrali po dogrywce z Francją 1:0. Kluczowe dla losów Portugalii okazało się wejście na boisko Edera.

Jakub Artych
Jakub Artych
PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI

To był wielki dzień dla Portugalii. Po dogrywce podopieczni Fernando Santosa pokonali Francję i zdobyli upragnione mistrzostwo Europy.

- Od zawsze powtarzam, że jesteśmy drużyną. Mamy dużo umiejętności, ale przede wszystkim musimy biegać i walczyć. Od tego wszystko się zaczyna. Piłkarze od początku mi uwierzyli, wiedzieli, że stać nas na taki sukces - powtarza selekcjoner reprezentacji Portugalii.

Zwycięską bramkę dla mistrzów Europy zdobył Eder, który pojawił się na boisku dopiero w 79. minucie zmieniając Renato Sanchesa.

- Zastanawiałem się nad wprowadzeniem Edera za Ronaldo, ale ostatecznie uznałem, że to nie jest dobry moment. Wprowadziłem go później. Przed wejściem na boisko Eder powiedział mi: szefie, strzelę gola. To był gol brzydkiego kaczątka, który zamienił się w pięknego łabędzia - dodaje szczęśliwy Santos.

- Chcę podziękować Bogu, szefowi federacji, piłkarzom, przyjaciołom. Teraz chcę jechać do domu, uściskać całą rodzinę. Chciałem podziękować Grecji, zawsze będę miał was w sercu - kończy trener mistrzów Europy.

ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: W Rio pokażemy Tichonowi, gdzie jego miejsce (źródło: TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×