Euro 2016. Rui Patricio - lew, który zatrzymał Jakuba Błaszczykowskiego i doprowadził do łez całą Francję

PAP/EPA / EPA/MIGUEL A. LOPES
PAP/EPA / EPA/MIGUEL A. LOPES

Bramkarz reprezentacji Portugalii Rui Patricio był jednym z głównych ojców triumfu swojej drużyny w Euro 2016. Najwydatniej pomógł jej w ćwierćfinale przeciwko Polsce i w finale z Francją.

Polscy piłkarze wykonywali podczas Euro 2016 rzuty karne jak natchnieni. W meczu 1/8 finału ze Szwajcarią do bramki trafił każdy z pięciu strzelających. W następnej rundzie, po trzech seriach nadal legitymowali się stuprocentową skutecznością. Wtedy piękny sen Polaków dobiegł końca.

Sprawcą takiego stanu rzeczy był nikt inny jak Rui Patricio. 28-letni golkiper odczytał zamiary Jakuba Błaszczykowskiego i obronił wykonywaną przez niego "jedenastkę". Jego parada okazała się decydująca dla losów spotkania. Po raz pierwszy w trakcie turnieju został bohaterem. Ale nie po raz ostatni.

W półfinale z Walią, wygranym przez Portugalię 2:0, nie miał szczególnie wiele pracy. Nie dał się zaskoczyć przy kąśliwych uderzeniach z dystansu Garetha Bale'a, stanowiąc pewny punkt swojego zespołu. Najlepsze zachował jednak na finał.

ZOBACZ WIDEO Jan Tomaszewski: Największym obajwieniem Euro okazał się Kapustka (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Pierwszy raz błysnął wielkimi umiejętnościami już w 10. minucie, w ekwilibrystyczny sposób zapobiegając utracie gola po precyzyjnym strzale głową Antoine'a Griezmanna. W dalszej części pojedynku o jego znakomitej dyspozycji przekonali się kolejni Francuzi.

Tak Rui Patricio uratował Portugalię w 10. minucie finału Euro 2016
Tak Rui Patricio uratował Portugalię w 10. minucie finału Euro 2016

Wygrał pojedynek "sam na sam" z Olivierem Giroudem, jak również dwukrotnie zatrzymał, uderzającego z czystych pozycji, Moussę Sissoko. Zachował czyste konto. Po raz czwarty w trakcie Euro 2016, czym wyrównał wynik Manuela Neuera. Na boisku spędził jednak 150 minut więcej od Niemca (720 do 570 - przyp. red.).

Rui Patricio, który nie puścił także bramki przez ostatnie 328 minut udziału w mistrzostwach Europy, przyjechał na turniej jako zawodnik Sportingu Lizbona. W tym klubie urósł już do miana legendy. Trafił do niego w wieku 12 lat. I aż do teraz nie miał żadnego innego pracodawcy. W stołecznej ekipie, nazywanej popularnie "Lwami", nauczył się nie tylko piłkarskiego rzemiosła.

- Trudno mi sobie wyobrazić życie bez Sportingu. Spędziłem w nim więcej lat niż w rodzinnym domu. Tam dorastałem, tam stałem się mężczyzną. To pokazuje, że klub koncentruje się nie tylko na szkoleniu piłkarzy, ale również na kształtowaniu ich osobowości - mówił bramkarz w rozmowie z "Recordem".

#Dane
Imię i nazwisko Rui Patricio
Data urodzenia 15.02.1988 r.
Miejsce urodzenia Leiria
Wzrost 190 cm
Waga 84 kg
Pozycja bramkarz
Kluby (kariera seniorska) Sporting Lizbona (2006-?)

Na szczeblu seniorskim zadebiutował w sezonie 2006/2007, zastępując w listopadowym meczu ligowym z Maritimo Funchal Ricardo. Lepszego początku z dorosłą piłką, jako 18-latek, nie mógł sobie wymarzyć. Sporting zwyciężył 1:0, a on obronił rzut karny na kwadrans przed końcem meczu. W następnych rozgrywkach wywalczył już sobie miejsce w wyjściowym składzie.

Wygrał rywalizację z nowo sprowadzonym Serbem Vladimirem Stojkovicem, co zapoczątkowało jego monopol na miejsce w bramce przez długie lata. W międzyczasie Portugalczyka próbowały do siebie ściągnąć tak uznane marki jak Inter Mediolan czy Liverpool FC, ale ten okazał się oddanym lwem. Po znakomitych występach na Euro 2016 jego wierność zostanie wystawiona na kolejną próbę. Chętnych na zakontraktowanie Rui Patricio na pewno bowiem nie zabraknie.

Wiktor Gumiński

Komentarze (3)
zenons
12.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Karnego Kuby obronił pół metra przed linią bramkową, ale niemiecki sędzia główny stał 2 metry od Błaszczykowskiego, i to jego wina że był ślepy, nie bramkarza. Na całym turnieju bronił dobrze, Czytaj całość
avatar
Paweł Łukasz
12.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Doskonały artykuł, Pozdrawiam :) 
avatar
kokojamboo
12.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fakt Francuzów zatrzymał ale przy karnym Błaszczykowskiego ewidentnie złamał przepisy i przy zaćmieniu sędziego straciliśmy półfinał.Mym zdaniem prócz Grecji najsłabszy mistrz ze wszystkich.