Największe rozczarowania Euro 2016

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
zdjęcie autora artykułu

Piłkarze, którzy zostali zgłoszeni do Euro 2016 jechali do Francji z wielkimi nadziejami. Żaden nie zakładał, że mu się tam nie powiedzie. Zawsze jest jednak tak, że komuś nie dopisze szczęście, a ktoś w najważniejszym momencie rozczaruje.

Oto trzynastu piłkarzy, dla których Euro 2016 okazało się pechowe. Powody bywały bardzo różne - niespodziewany spadek formy, nieumiejętność poradzenia sobie z presją, kontuzja, czy przesadne dążenie do sukcesu.

13. Haris Seferović

Szwajcarski napastnik na francuskim turnieju specjalizował się w pudłowaniu w dogodnych sytuacjach. W pierwszym spotkaniu z Albanią miał kilka znakomitych okazji do zdobycia bramki, ale żadnej nie potrafił wykorzystać. Jednak zespół odniósł zwycięstwo, więc selekcjoner Vladimir Petković zaufał Harisowi także w meczu z Rumunią. Tyle że tym razem już nie dał mu dograć do końca, lecz zmienił po godzinie. Nic dziwnego, że Seferović nie wyszedł w podstawowym składzie na mecz z Francją, pojawił się na boisku dopiero na ostatni kwadrans. W 1/8 finału z Polską napastnik Eintrachtu Frankfurt ponownie wybiegł w pierwszym składzie i chociaż grał przez 120 minut, nie potrafił zmusić do kapitulacji Łukasza Fabiańskiego. Nie został także wyznaczony do pierwszej piątki egzekwujących rzuty karne w konkursie jedenastek, co w przypadku środkowego napastnika i króla strzelców juniorskiego mundialu sprzed kilku lat, musiało dziwić.

12. Bastian Schweinsteiger

Po wyeliminowaniu reprezentacji Niemiec w półfinale został uznany za kozła ofiarnego. Bo to po jego zagraniu ręką na polu karnym pod koniec pierwszej połowy został podyktowany rzut karny, którego na gola zamienił Antoine Griezmann i Francja objęła wtedy prowadzenie 1:0. Kapitan niemieckiej reprezentacji po raz pierwszy w tym turnieju wybiegł w pierwszym składzie, Joachima Loewa zmusiła do tego kontuzja Samiego Khediry. Borykający się od dawna z kłopotami zdrowotnymi Schweini nie był jednak przygotowany do gry na tak wysokim poziomie, więc selekcjoner zmienił go w 79 minucie potyczki w Marsylii. Dodajmy, że spotkania ćwierćfinałowego z Włochami pomocnik Manchesteru United również nie wspomina najlepiej. Wszedł wprawdzie na boisko dopiero w drugiej połowie, ale musiał grać nie tylko do końca czasu podstawowego, lecz także w dogrywce. Natomiast w konkursie rzutów karnych nie wykorzystał jedenastki. Z tym, że wtedy jego skórę ocalili koledzy z drużyny, ponieważ mistrzowie świata przeszli dalej.

11. Sergio Ramos

Jako kapitan tak strasznie chciał przewodzić reprezentacji Hiszpanii, że chyba jednak trochę przesadził. Obrońca Realu Madryt był nie tylko liderem defensywy, ale całego zespołu. Do tego stopnia, że był pierwszym egzekutorem rzutów karnych i w takiej roli nie sprawdził się w ostatnim meczu fazy grupowej z Chorwacją. Było to spotkanie, które decydowało o pierwszej pozycji w tabeli końcowej. Gdyby w drugiej połowie przy rezultacie 1:1 Ramos ją wykorzystał, Hiszpanom już nic nie odebrałoby pierwszej lokaty. Kilkanaście minut po tym jak jego strzał obronił Danijel Subasić, Chorwaci zdobyli zwycięską bramkę i oni z pierwszego miejsca awansowali do 1/8 finału. Hiszpanie w tej fazie mieliby na pewno większe szanse z Portugalią niż z Włochami, z którymi przegrali. Potem się wydało, że to wcale nie on miał egzekwować ten rzut karny, ale jako kapitan wyszedł przed szereg. Niepotrzebnie.

ZOBACZ WIDEO Jacek Zieliński: chcemy odbudować kredyt zaufania (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

10. Artiom Dziuba

W prognozach publikowanych przed turniejem napastnik Zenitu Sankt Petersburg znajdował się w gronie kandydatów do tytułu króla strzelców Euro 2016. Natomiast na francuskich stadionach rosyjski olbrzym potykał się o swoje nogi i nie strzelił żadnego gola. Na pewno na Sborną źle wpłynęła postawa jej kibiców, którzy narozrabiali w Marsylii przy okazji meczu z Anglią. Istniało nawet zagrożenie, że reprezentacja Rosji może z tego powodu zostać wykluczona z turnieju. Na pewno nie pomogły też afery z dopingiem wykrytym u rosyjskich sportowców z innych dyscyplin. Inna sprawa, że tamtejsi piłkarze niewiele sobie robili z katastrofalnego występu na mistrzostwach Europy i kilku balowało w kasynie w Monte Carlo. To nie może jednak w żadnym stopniu usprawiedliwić słabej postawy, także napastnika Zenitu.

9. Wojciech Szczęsny

Już drugi raz mistrzostwa Europy rozpoczął jako pierwszy bramkarz reprezentacji Polski. I ponownie udział w turnieju zakończył po pierwszym meczu. Cztery lata temu dostał czerwoną kartkę w 68 minucie inauguracyjnego spotkania z Grecją i potem udanie zastąpił go Przemysław Tytoń, który miejsca już nie oddał. Natomiast na Euro 2016 rozegrał cały mecz przeciw Irlandii Północnej, ale doznał kontuzji i potem musiał się leczyć zamiast grać. Zdjęcie krwiaka na jego nodze można było oglądać na portalu społecznościowym i nie był to ciekawy widok. Dobry występ na mistrzostwach Europy miał Szczęsnemu pomóc w znalezieniu nowego pracodawcy, bo w Arsenalu Londyn już go nie chcą. Wszystko wskazuje jednak na to, że kolejny sezon spędzi w Romie. Może Euro nie potoczyło się jak sobie życzył, ale jako młody żonkoś wyjechał po turnieju z wybranką w podróż dookoła świata.

8. Jan Vertonghen

Obrońca Tottenhamu nie był chyba do końca przygotowany do występu na Euro 2016. Przez dużą część sezonu leczył kontuzję, ale we Francji musiał grać w pierwszym składzie Belgów, gdyż dwóch pewniaków do występu w ich defensywie doznało poważnych kontuzji. Chodziło o Vincenta Kompany'ego i Nicolasa Lombaertsa. Wylądował na lewej obronie i to również nie był najlepszy pomysł, bo jednak w Anglii gra na środku defensywy, na dodatek wspólnie z reprezentacyjnym kolegą Tobym Alderweireldem. Ich zgrania chyba brakowało belgijskiej defensywie w decydujących momentach Euro 2016. No i wreszcie doznał tak poważnego urazu, skręcił kostkę, że znowu czeka go kilkumiesięczna absencja. Nie mógł zagrać przeciw Walii w ćwierćfinale i Belgia została niespodziewanie wyeliminowana.

7. Simone Zaza

Ogólnie występ reprezentacji Włoch oceniono pozytywnie, a krytyka spłynęła właściwie tylko na napastnika Juventusu Turyn. Wszystko przez fatalnie wykonany rzut karny w konkursie jedenastek z Niemcami. Wszedł za Giorgio Chielliniego zaledwie kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem dogrywki, tylko po to, żeby celnie trafić z wapna. Zaza wyszedł na przeciw Manuela Neuera, wykonując jakieś dziwne ruchy i posłał piłkę nad bramką. Jego zachowanie stało się pośmiewiskiem w internecie. Potem przepraszał kolegów i selekcjonera, napisał w mediach społecznościowych, że jest mu bardzo przykro, iż zmarnował wysiłek całej drużyny i zawiódł ludzi, którzy tak mu zaufali. Jak się okazało, przez jego fanaberię musieli cierpieć wszyscy. To był jego trzeci występ na Euro 2016, wcześniejszy z Irlandią również nie był udany. Italia przegrała wówczas jedyny raz w fazie grupowej, a Simone dostał żółtą kartkę. [nextpage]6. Tomas Rosicky

Tak naprawdę nie powinien w ogóle się znaleźć w kadrze Czech na mistrzostwa Europy, bo chociaż jest zawodnikiem Arsenalu Londyn, w poprzednim sezonie nie rozegrał ani jednego meczu w Premier League. To nie był zresztą pierwszy pusty sezon ligowy Tomasa. Wszystko przez ciągnące się kłopoty zdrowotne, które wielokrotnie stawały na drodze jego kariery piłkarskiej. Tak jak na Euro 2012, teraz również doznał kontuzji już w drugim meczu fazy grupowej. Wtedy nie przeszkodziło to jego drużynie, żeby wyszła z grupy, zaś tym razem szczęście już nie dopisało. We znaki dał się ponownie odnawiający się uraz uda, ponad pół roku wcześniej z tego powodu musiał zejść z boiska w spotkaniu Pucharu Anglii i kurował się przez długie miesiące. Teraz przerwa w grze ma potrwać przynajmniej kilkanaście tygodni, tyle że nie wiadomo czy Rosicky jeszcze gdzieś zagra, bo dziesięcioletnią przygodę z Kanonierami zakończył, a nowej umowy nie zdążył z nikim podpisać. A ma już prawie 36 lat.

5. Andrij Jarmolenko

Widziano w nim piłkarza, który może grać jak Arjen Robben. Tymczasem na francuskim czempionacie skrzydłowy Dynama Kijów okazał się symbolem nieudolności reprezentacji Ukrainy. Drużyny skłóconej, w której każdy ciągnął w swoją stronę. Na dodatek Jarmołenko był jednym z głównych bohaterów konfliktu, kilka tygodni przed finałami Euro 2016 pobił się z pomocnikiem Szachtara - Tarasem Stepanenko. Niby konflikt załagodzono, ale na boisku widać było, że coś jest nie tak. W przypadku Jarmołenki problemem jest zbyt długie tkwienie w krajowym kotle i niechęć do spróbowania sił w klubie zagranicznym, a przecież wkrótce skończy 27 lat. Zwyczajnie przestał się rozwijać, był lepszym piłkarzem, gdy przed trzema laty potrafił rozmontować defensywę naszej reprezentacji, niż ostatnio podczas meczu z Polską w Marsylii. Na dodatek za ukraińską drużyną ciągnie się podejrzenie zażywania niedozwolonych środków, po wyjeździe Sbornej z Francji w hotelu znaleziono zużyte strzykawki i podejrzane medykamenty.

4. Arda Turan

Piłkarz Barcelony miał poprowadzić do sukcesów reprezentację Turcji. Tymczasem na francuskim turnieju sprawiał wrażenie zagubionego. Fatih Terim nie wiedział chyba, która pozycja będzie optymalna dla jego asa. Mało tego, w pierwszym meczu z Chorwacją zdjął go z boiska jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Liczono, że zawodnik, który w poprzednim sezonie nie grał zbyt wiele, będzie wypoczęty na czas mistrzostw Europy. Tymczasem było odwrotnie, a w przegranym spotkaniu z Hiszpanami był jednym z najgorszych na boisku. Tureccy kibice wygwizdali więc kapitana reprezentacji, niemal każde dotknięcie przez niego piłki odbywało się przy buczeniu. Piłkarze znad Bosforu przebudzili się dopiero w ostatnim spotkaniu fazy grupowej, gdy pokonali Czechów. Zwycięstwo okazało się jednak zbyt skromne, żeby z trzeciej pozycji awansować do 1/8 finału. Rozczarowany Turan rozważa zakończenie reprezentacyjnej kariery. Kibice nie mogą mu natomiast zapomnieć, że zamiast przed turniejem ostro wziąć się do roboty, negocjował z działaczami związkowymi wysokość premii. I mocno zaangażował się także w nagrywanie spotów reklamowych.

3. David Alaba

Lider austriackiej kadry zawiódł na całej linii. Zawodnik seryjnie wygrywający plebiscyt na najlepszego piłkarza kraju, nie udźwignął presji. Przekonał się, że czymś innym jest gra w zespole Bayernu, gdzie jest trybikiem w olbrzymiej machinie, a czymś innym dyrygowanie drużyną narodową. W Monachium ma znakomitych partnerów, no i przede wszystkim nikt nie wymaga od niego kierowania grą, bo od tego są inni. Problemem jest również to, że w zespole klubowym występuje przeważnie na lewej obronie, a w reprezentacji jednak został wytypowany do gry na środku pomocy i to nie tylko z zadaniami defensywnymi, ale i ofensywnymi, a nawet musiał grać jako napastnik. Inna sprawa, że trochę zabrakło mu szczęścia, gdyż po jego dobrych strzałach, piłka nie chciała wpaść do bramki rywali. Może wszystko przez to, że szefowie federacji austriackiej zabronili mu na czas Euro 2016 być aktywnym na Snapchacie?

2. Joe Hart

Przed turniejem pojawiły się opinie, że ma szansę zostać jednym z bohaterów turnieju i w galerii angielskich bramkarzy znaleźć się obok największych legend - Gordona Banksa i Petera Shiltona. Tymczasem we Francji golkiper Manchesteru City został bohaterem, tyle że negatywnym. Popełnił kilka katastrofalnych błędów, po których zespół tracił gole, a w konsekwencji odpadł już w 1/8 finału. W meczu z niedocenianymi Islandczykami nie popisał się przy ich drugim golu. Ale już wcześniej w spotkaniu grupowym dalekim strzałem z rzutu wolnego ośmieszył go Walijczyk Gareth Bale. Przez nieudany występ na Euro 2016 Hart ma chyba minimalne szanse na pozostanie w klubie, a już na pewno nie powinien liczyć na miejsce w wyjściowej jedenastce. Już wcześniej Pep Guardiola dawał do zrozumienia, że nie widzi Anglika w pierwszym składzie. Jakoś nie ulegał zachwytom po jego występach w lidze. Z drugiej strony, może właśnie niepewna przyszłość sprawiła, że na mistrzostwach Europy Hart tak mocno rozczarował…

1. Zlatan Ibrahimović

Na trzecich z kolei mistrzostwach Europy reprezentacja Szwecji z nim w składzie nie wyszła z grupy. O ile jednak na dwóch poprzednich turniejach niebiesko-żółci potrafili przynajmniej wygrać po jednym meczu, to tym razem musieli zadowolić się wywalczeniem zaledwie punktu. Rzecz jasna znakomity napastnik może narzekać, że nie ma klasowych partnerów, ale tak naprawdę sam niewiele zrobił, żeby zespół narodowy ugrał coś więcej na francuskich boiskach. Wprawdzie Zlatan uznawany jest za szwedzkiego piłkarza wszechczasów, ale wynika to przede wszystkim z tego, że nie ma konkurentów na krajowym rynku, a o dawnych bohaterach zapomniano. Niegdyś bez niego Szwecja była mistrzem olimpijskim, wicemistrzem świata i dwukrotnie zajmowała trzecie miejsce na mundialu, więc może wcale nie jest tak wielki, na jakiego jest kreowany. Zbliżający się do 35 urodzin napastnik nie tylko nic nie zdobył z reprezentacją, ale i nigdy przecież nie wygrał Ligi Mistrzów. Jest przede wszystkim groźny w krajowych ligach i może po to ściągnięto go do Manchesteru United. Na pewno nie tak wyobrażał sobie jednak pożegnanie z drużyną narodową.

Zbigniew Mroziński

Źródło artykułu: