W tym artykule dowiesz się o:
Można śmiało rzec, że to obecnie największy prowokator w futbolu. Komplikację jego nieczystych zagrań tworzyłoby dobre kilkanaście minut filmu wideo. Ze swojego zachowania "słynął" już w Atletico Madryt, a zwłaszcza upodobał sobie piłkarzy Realu Madryt. Niesłychanie zawzięty, agresywny i brutalny. Sergio Ramos nie miał z nim łatwego życia, gdy Real spotykał sie z Atletico. Costa potrafił nasmarkać w swoją rękawiczkę, a następnie "zawartość" skierować na hiszpańskiego defensora. Szczypanie, gryzienie, podkopywanie to chleb powszedni urodzonego w Brazylii zawodnika. Wszystkie swoje najgorsze cechy przeniósł do Premier League i niejednemu rywalowi zalazł za skórę. Jednak swoimi często prostackimi zagraniami denerwował nie tylko kolegów z drużyny, ale i selekcjonera reprezentacji Hiszpanii, który za karę nie powoływał go do kadry narodowej. Nie był mu potrzebny ktoś pokroju Costy i możliwe, że to jedna z przyczyn, dlaczego snajper Chelsea nie jedzie na Euro 2016.
Drugim "czarnym charakterem" w Europie jest Pepe. Ostatni raz zasłynął w sobotnim finale Ligi Mistrzów z Atletico Madryt. Reprezentant Portugalii miał otrzymać nokautujący cios od Felipe Luisa - miało o tym świadczyć zachowanie obrońcy Realu Madryt - ale telewizyjne powtórki udowodniły, że Pepe po raz kolejny symuluje. W innym spotkaniu z Atletico Madryt również próbował wymusić czerwoną kartkę dla rywala - tym razem bokserski cios miał wymierzyć mu Diego Godin (zdjęcie powyżej), ale tu również wyszło marne aktorstwo Pepe. Innym razem skopał leżącego na murawie zawodnika Getafe, a innego spoliczkował. Mimo upływu wielu lat Pepe wciąż się nie zmienił. On w przeciwieństwie do Diego Costy pojedzie na Euro 2016.
ZOBACZ WIDEO Ludzie z cienia Adama Nawałki, czyli sztab reprezentacji Polski (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Zostajemy w Hiszpanii, gdzie gra kolejny zawodnik słynący ze swoich prowokacji. To piłkarz FC Barcelona Sergio Busquets. Poziom aktorska i prowokacji podnosi mu się zwłaszcza, gdy rywalem jest Real Madryt, ale wydaje się, że najsłynniejszą "symulką" popisał się w spotkaniu Ligi Mistrzów z Interem Mediolan, gdy teatralnie upadł na murawę po starciu z Thiago Mottą. Gracz rywali wyleciał z boiska, a Busquets długo turlał się po murawie i ukradkiem obserwował rozwój sytuacji.
Sam piłkarz zapowiada, że najgorsze jest już za nim i więcej nie zobaczymy jego nieczystych zagrań, ale nawet po tych słowach dopuszcza się "brudnej gry". Suarez słynie przede wszystkim z gryzienia rywali. W 2010 roku, gdy grał dla Ajaxu Amsterdam, pierwszy raz ugryzł przeciwnika - Otmana Bakkala z PSV. Zawieszono go na siedem spotkań. Trzy lata później podczas meczu Liverpoolu z Chelsea, ugryzł w ramię Branislava Ivanovicia - kara dziesięć meczów pauzy. Urugwajczyk nie przestawał kąsać swoich rywali i w 2014 roku na mistrzostwach świata jego ofiarą stał się Giorgio Chiellini. Doczekał się wielu memów, ale nie tylko zębami prowokował, lecz także językiem - zwyzywał od najgorszych Patrice'a Evrę i również został zawieszony.
Nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu obrońcy Realu Madryt. Często zaczepiany (pisaliśmy o Diego Coście) sam nie pozostaje dłużny rywalom. Również podszczypuje, popycha, symuluje - wydaje się, że to część hiszpańskiej piłki, gdzie równie ważne co umiejętności piłkarskie są gesty czy komentarze. W 2010 roku w meczu z FC Barceloną najpierw wyciął Lionela Messiego, a następnie uderzył w twarz Gerarda Pique, z którym często ma spięcia. Ilość żółtych i czerwonych kartek to zdecydowanie domena Ramosa.