W tym artykule dowiesz się o:
Thomas Mueller (Niemcy)
Najlepszy strzelec mistrzów świata w eliminacjach (dziewięć bramek) i drugi najskuteczniejszy zawodnik Bayernu Monachium po Robercie Lewandowskim na Euro 2016 kompletnie zawiódł. W żadnym z sześciu występów nie zdobył bramki, a jego dorobek to tylko jedna asysta. Mimo słabszej gry Joachim Loew mu ufał - Mueller rozegrał na Euro 2016 komplet 570 minut. Tym razem jednak nie odwdzięczył się selekcjonerowi za zaufanie.
Zlatan Ibrahimović (Szwecja)
Euro 2016 było smutnym pożegnaniem genialnego Szweda z drużyną narodową. Ibrahimović już w trakcie mistrzostw zapowiedział, że po zakończeniu turnieju pożegna się z reprezentacją. We Francji rozczarował całkowicie. W trzech meczach fazy grupowej oddał tylko jeden strzał w światło bramki rywali, a kolegom wypracował tylko dwie okazje. "Ibracadabra" miał we Francji czarować, a jedynie rozczarował.
Harry Kane (Anglia)
Przedstawiciel nowej, rzekomo zdolnej jak żadna poprzednia, angielskiej generacji, ale na Euro 2016 nie pokazał, że może być następcą Gary'ego Linekera czy Alana Shearera. W czterech meczach nie zdobył ani jednej bramki i nie zaliczył ani jednej asysty, a będący powodem do kpin występ przeciwko Islandii był idealnym podsumowaniem jego gry we Francji. Może błyśnie na MŚ 2018?
Mario Goetze (Niemcy)
Joachim Loew długo miał do niego cierpliwość. Mimo słabego w jego wykonaniu sezonu selekcjoner zaufał złotemu dziecku niemieckiej piłki, ale zawiódł się na nim na całej linii. Tylko w pierwszym meczu z Ukrainą Goetze zagrał 90 minut, z Polską i Irlandią Północną jeszcze znalazł się w "11" mistrzów świata, ale po fazie grupowej wypadł ze składu, a w meczach 1/8 i 1/4 finału nawet nie pojawił się na boisku. Przed dwoma laty jego gol dał Niemcom mistrzostwo świata, ale teraz kompletnie zawiódł.
Lorik Cana (Albania)
Najbardziej doświadczony i teoretycznie najlepszy zawodnik reprezentacji Albanii nie pomógł swojej drużynie w godnym debiucie na mistrzostwach Europy. W meczu 1. kolejki ze Szwajcarią wyleciał z boiska już w 37. minucie, przez co w spotkaniu z Francją musiał pauzować, a w kończącym fazę grupową pojedynku z Rumunią (1:0) pojawił się na boisku dopiero w 83. minucie. Nie tego Albańczycy oczekiwali od kapitana.
Paul Pogba (Francja)
Francuz miał być jedną z największych gwiazd mistrzostw Europy, a nie był nawet w trójce najlepszych zawodników swojej drużyny narodowej. Nie takiego Pogbę znamy z Juventusu Turyn. Słaby w jego wykonaniu był zwłaszcza początek turnieju, a w finałowym spotkaniu był zupełnie niewidoczny. Na mistrzostwach strzelił jednego gola i popisał się jedna asystą - to zdecydowanie poniżej oczekiwań. Tym bardziej że Francja była najskuteczniejszą drużyną turnieju.
David Alaba (Austria)
Zawodnik Bayernu Monachium jest największą, a w zasadzie jedyną gwiazdą reprezentacji Austrii. W eliminacjach z roli lidera wywiązał się znakomicie, ale na turnieju finałowym był cieniem samego siebie. Austriacy w trzech meczach fazy grupowej zdobyli tylko jeden punkt, a Alaba wcale nie wyróżniał się na plus na tle słabych kolegów.
Andrij Jarmolenko (Ukraina)
Ukraina fatalnie spisała na mistrzostwach Europy, a najbardziej zawiedli ci, na których nasi wschodni sąsiedzi najbardziej liczyli. Jednym z tych zawodników jest właśnie skrzydłowy Dynama Kijów. Przed turniejem skonfliktował się Tarasem Stepanenko z Szachtara Donieck, ale na mistrzostwach nie było u niego widać przebojowości, jak i boiskowego szaleństwa. To był kompletnie bezbarwny turniej w jego wykonaniu - bez gola i asysty.
Jewhen Konoplianka (Ukraina)
Drugi z tych zawodników, na którego Ukraińcy bardzo liczyli. Skrzydłowy Sevilli, podobnie jak Andrij Jarmolenko, ma za sobą fatalny turniej. Nie potrafił wziąć ciężaru gry na siebie i indywidualną akcją rozerwać obrony przeciwnika. Ukraina źle funkcjonowała jako drużyna, a jej poszczególni piłkarze w pojedynkę na boisku nie potrafili nic zdziałać. Mistrzostwa we Francji Ukrainiec zakończył bez gola i asysty.
Piotr Zieliński (Polska)
Na mistrzostwa Europy jechał z wielkimi nadziejami, ale pierwszym sygnał alarmowym w sprawie jego formy był jego występ w towarzyskim spotkaniu z Holandią. Zieliński miał być jednym z odkryć turnieju, a tymczasem miał problem z wywalczeniem sobie miejsca w "11" Biało-Czerwonych. Swoją szansę dostał w meczu 3. kolejki z Ukrainą i kompletnie jej nie wykorzystał. 22-latek w pierwszej połowie zanotował bardzo słaby występ i już w przerwie selekcjoner ściągnął go z placu gry, a potem nie skorzystał z niego w żadnym z następnych meczów mistrzostw. Po nim spodziewaliśmy się zdecydowanie więcej.