Włoch Simone Zaza był jednym z głównych antybohaterów konkursu rzutów karnych w meczu z Niemcami. Italia odpadła, a napastnik fatalnie przestrzelił, wykonując "jedenastkę" w sposób najgorszy z możliwych.
Adam Godlewski z "Piłki Nożnej" nie mógł zrozumieć, dlaczego Zaza w tak przedziwny sposób próbował egzekwować rzut karny, biegnąc do piłki małymi, nieskoordynowanymi krokami.
- Już jak podchodził do rzutu karnego, to wzbudził salwę śmiechu na niemieckiej trybunie. Nie wiem, jaki był tego cel, nie wróżył dobrze. Chłop nie wytrzymał, napięcie go przerosło i zrobił z siebie pajacyka - powiedział Godlewski w programie #dziejesienaeuro.