Euro 2020. To może być jego czas. Wielka szansa przed graczem Ekstraklasy
- Nie mam poczucia, że piłkarze z polskiej ligi mają problemy z intensywnością - mówił Jakub Świerczok. Napastnik Piasta podobnie, bez kompleksów, wszedł do składu w meczu z Rosją. W obliczu kontuzji Arkadiusza Milika, Euro to może być jego czas.
- Z Rosją zagrałem niezły mecz, cieszy strzelona bramka, ale nie zmieniło to mojej mentalności. Nadal trenuję tak samo. Czy moja pozycja w drużynie się nie zmieniła? O to trzeba zapytać trenera. Myślę, że odnalazłbym się na boisku grając z Robertem Lewandowskim - mówił po meczu Świerczok.
O ile jednak wówczas można było pytać o ewentualną zmianę pozycji w drużynie, o tyle teraz to w zasadzie nie ulega wątpliwości. Z powodu urazu łąkotki w lewym kolanie z turnieju wypadł Arkadiusz Milik. Dodatkowo wcześniej kontuzja wyeliminowała także Krzysztofa Piątka. To oznacza, że na Euro numerem dwa w kadrze będzie jeden z niemal kompletnych nowicjuszy. Na dziś wydaje się, że najbliżej tej pozycji jest właśnie Świerczok.
Szansa po latach
Przypadek Świerczoka jest o tyle specyficzny, że nie mówimy tu o żadnym "wonderkidzie". To już doświadczony zawodnik, który w życiu przeszedł niejedno. W grudniu skończył 28 lat. Mimo to właśnie teraz przeżywa najlepszy okres w karierze.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Moment zwrotny w karierze Zielińskiego? "Wtedy zapominasz o złych rzeczach"Sam zawodnik w młodości należał raczej do tych bardziej krnąbrnych i niepokornych. Poukładać mu pewne sprawy pomogła dopiero Alina Wojtas, była szczypiornistka, w której zakochał się bez pamięci. - Dużo jej zawdzięczam i myślę, że gdyby nie ona, to nie byłoby mnie teraz w tym miejscu, w którym jestem - mówił już w 2018 roku.
To właśnie na przełomie 2017 i 2018 roku wydawać się mogło, że kariera Świerczoka wreszcie nabiera tempa. Wówczas przeniósł się do Łudogorca, a także otrzymał swoje pierwsze szanse w kadrze. Adam Nawałka sprawdził go w towarzyskich meczach z Urugwajem, Meksykiem i Nigerią. Pomimo rozegrania w nich jednak ponad 100 minut, Świerczok nie zdołał wpisać się na listę strzelców i na kolejne lata zniknął z radarów reprezentacji.
- W pierwszych meczach, gdzie byłem powoływany, tak dobrze się nie czułem, ale dziś czułem się już sobą. Myślę, że wyglądało to nieźle, a z meczu na mecz będzie jeszcze lepiej - komentował po meczu z Rosją na antenie TVP Sport.
Czytaj także:
- Kontuzja Milika poważniejsza. Wiemy, ile będzie pauzował
- Od niego zależy sukces kadry. Piotr Zieliński wychodzi z cienia