Już dziś pierwszy mecz reprezentacji Polski na Euro 2020. Podopieczni Paulo Sousy zmierzą się w Petersburgu ze Słowacją (godzina 18:00). Choć ze względu na krótki czas pracy portugalskiego selekcjonera z naszymi piłkarzami, reprezentacja jest zagadką, Kamil Piątkowski deklaruje, że Polacy są znakomicie przygotowani.
Dariusz Faron, WP Sportowe Fakty: Reprezentacja jest gotowa na Euro?
Kamil Piątkowski: Myślę, że tak. W ostatnim czasie pracowaliśmy bardzo solidnie najpierw w Opalenicy, a potem w Trójmieście. Na treningach wygląda to naprawdę dobrze. Jesteśmy po intensywnym sezonie, w którym większość reprezentantów regularnie występowała w pierwszym składzie. Mamy na swoim koncie sporo spotkań w klubach. Zmęczenie jest więc czymś normalnym. Po to spotkaliśmy się jednak na zgrupowaniu odpowiednio wcześnie, by dojść do siebie, wyczyścić głowę oraz złapać odpowiednią formę fizyczną. Na treningach poświęciliśmy wiele czasu właśnie na przygotowanie fizyczne i mentalne. Wszystko przebiegło optymalnie, więc na tych polach nie powinniśmy mieć podczas turnieju żadnych problemów.
Pod wodzą Paulo Sousy rozegraliśmy pięć spotkań i straciliśmy kilka bramek, których na takim poziomie tracić po prostu nie wypada. Z czego to wynikało?
Nie mam zielonego pojęcia, to jest piłka nożna. Czasem czujesz, że nie mogłeś zrobić nic więcej. Mieliśmy słabsze momenty, ale wyciągniemy z nich wnioski. Do meczu z Islandią nie przywiązywałbym wielkiej wagi i nie nazwałbym go naszą wpadką, skoro nie przegraliśmy. To było tylko spotkanie towarzyskie, a my mamy punktować na Euro. Jestem spokojny o kadrę. Wiemy, co mamy robić i jak ma wyglądać nasza gra. Mimo że traciliśmy bramki, rozegraliśmy pod wodzą nowego selekcjonera kilka niezłych spotkań. Wyglądamy coraz lepiej pod względem taktycznym i fizycznym. Po prostu rozwijamy się piłkarsko. Jestem pewien, że na Euro 2020 możemy odnieść sukces.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Jak daleko zajdą Polacy na Euro 2020? "To jest naszym obowiązkiem"
W pięciu meczach ani razu nie obejrzeliśmy takiego samego zestawienia defensywy. Obrona nie potrzebuje stabilizacji?
Ciągle można mówić, że Paulo Sousa jest nowym selekcjonerem, więc musiał sprawdzić wszystkie warianty. Właśnie dlatego tak to wyglądało. Podczas meczu Euro 2020 trener podejmie właściwe decyzje, bo wie, jak ustawić drużynę. Jako zespół będziemy odpowiednio poukładani, nie mam co do tego wątpliwości.
Rozegrałeś całe spotkanie z Andorą i 56 minut z Rosją. Jesteś zadowolony z tego bilansu, czy liczyłeś na więcej szans?
Przede wszystkim cały czas muszę łapać doświadczenie, to dopiero moje drugie zgrupowanie. Cieszę się, że znalazłem się w grupie piłkarzy, którzy dostali od selekcjonera szansę. Czerpię radość z każdego dnia na kadrze. Jeszcze niedawno w ogóle nie pomyślałbym, że mogę się znaleźć na takim turnieju. Cały czas się uczę. Jednocześnie jestem pewny siebie, ponieważ wiem, co mogę dać tej drużynie. Jest nas dwudziestu pięciu, na murawę wybiegnie jedenastu, a dwóch chłopaków pójdzie na trybuny. Decyzja należy do trenera. Przed ogłoszeniem składu na pewno pojawią się małe motylki w brzuchu, ale generalnie zachowuję spokój. Będę walczył o swoje, chcę pomóc reprezentacji. Jestem młodym piłkarzem, jednak kiedy wychodzę na mecz, nie czuję żadnej presji. Jeśli już, to bardziej towarzyszy mi ona na treningach. Kibice na trybunach czy stawka meczu mnie nie paraliżują. Jestem gotowy na grę w kadrze. Niedawno miałem z selekcjonerem indywidualną rozmowę, nie będę jednak zdradzać szczegółów.
Pojechanie na Euro to spełnienie marzeń, czy mierzy pan znacznie wyżej?
Na pewno dostanie się do reprezentacji było jednym z marzeń. Zobaczymy, co będzie dalej. Zachowuję spokój i krok po kroku robię swoje. Wierzę, że to wszystko przyniesie bardzo dobre efekty. Po turnieju zmieniam klub i też wiążą się z tym określone cele, ale na razie skupiam się wyłącznie na reprezentacji.
Jak opiszesz selekcjonera? To dla zawodników typ "ojca", czy potrafi też pokazać inne oblicze?
Myślę, że przede wszystkim to bardzo dobry człowiek. Chce dla reprezentacji jak najlepiej i skupia się tylko na tym, byśmy nieustannie się rozwijali. Jest bardzo zaangażowany w każde ćwiczenie. Zwraca uwagę na detale zarówno na boisku, jak i poza nim. To bardzo dobry selekcjoner. Jestem przekonany, że pod jego wodzą możemy zajść daleko. Każdy trening sprawia, że coraz bardziej rozumiemy koncepcję trenera. Mam nadzieję, że turniej pokaże, jak mocno popracowaliśmy.
Który z kolegów zrobił na pana największe wrażenie podczas pana pierwszych zgrupowań?
Nie będę wymieniał konkretnych nazwisk, ale nie ma tu przypadkowych piłkarzy. Jeśli ktoś gra w jednej z najsilniejszych lig na świecie, na treningu to widać. Trudno komuś takiemu zabrać piłkę czy zatrzymać go, bo ma ogromną jakość. Ja, choć nie wyjechałem jeszcze z naszej ligi, też się jednak rozwijam i mocno pracuję.
Selekcjoner wypowiadał się o naszej Ekstraklasie negatywnie. Wprost mówił, że jest różnica, jeśli chodzi o tempo podejmowania decyzji na boisku. Jak skomentowałbyś jego słowa?
Paulo Sousa widział kawał piłkarskiego świata. Mówi to, co myśli. Jeśli chodzi o piłkarzy z lig zagranicznych i Ekstraklasy, troszeczkę widzę różnicę na takich płaszczyznach jak fizyczność i tempo gry. Nie będę jednak analizował wypowiedzi selekcjonera na temat naszej ligi.
Mówi się, że Polska będzie dla rywali zagadką. A czy sami dla siebie nią nie jesteście?
Nie ma nas tu co zaskoczyć. Każdy jest pewny siebie, wielu piłkarzy kadry występuje w wielkich klubach i wiedzą, jak wygląda granie o wielką stawkę. Euro 2020 będzie dla nas pomyślne.
Mecz ze Słowacją jest kluczowy w kontekście walki o awans?
Pierwszy mecz zawsze jest najważniejszy. Mamy w głowie tylko to, by zdominować Słowację i zgarnąć trzy punkty. Na razie nic innego się nie liczy.
Czytaj także:
- Ondrej Duda pewny siebie przed meczem z Polską. "Nie czujemy się od was gorsi!"
- Copa America: wszystko pod kontrolą Brazylii. To było zadanie obowiązkowe