Reprezentacja Polski ma wiele do udowodnienia. Biało-Czerwoni pięć lat temu oczarowali kibiców na EURO 2016, awansując do ćwierćfinału turnieju i tocząc wyrównany bój z Portugalią. Od tego momentu kadra zawiodła jednak na mistrzostwach świata, a w obu edycjach Ligi Narodów zaprezentowała się bardzo słabo.
Receptą na zmianę stylu kadry miał być Paulo Sousa, jednak jemu także idzie bardzo opornie. W pięciu meczach pod wodzą Portugalczyka, Biało-Czerwoni wygrali tylko jedno spotkanie, a w ostatniej próbie przed EURO 2020 z Islandią (2:2), zagrali bardzo przeciętnie.
Obecnie mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Skład reprezentacji jest małą niewiadomą, jednak wszyscy kibice nie mogą doczekać się poniedziałkowego popołudnia. Atmosfera z godziny na godzinę staje się coraz gorętsza, a samego meczu nie mogą doczekać się także piłkarze, na czele z Grzegorzem Krychowiakiem.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski chcą nowoczesnego futbolu. Czy Paulo Sousa nie przesadził ze zmianami?
"Nadszedł długo wyczekiwany moment, trzymajcie kciuki" - napisał lider Polski w mediach społecznościowych.
Nadszedl dlugo wyczekiwany moment, trzymajcie kciuki
— Grzegorz Krychowiak (GrzegKrychowiak) 26 październik
Pomocnik Lokomotiwu Moskwa nie musi martwić się o miejsce w składzie. Jest kluczową postacią reprezentacji, obok Roberta Lewandowskiego czy Jana Bednarka (zobacz przewidywalny skład Polski).
- Jestem bardzo podekscytowany turniejem i już nie mogę się doczekać pierwszego spotkania. Mecze towarzyskie nie zastąpią emocji dużego turnieju. Trochę trudno mi to opisać. Takie wydarzenia są ponad wszystkimi innymi i wywołują w nas dodatkową mobilizację - powiedział Krychowiak w rozmowie z WP SportoweFakty (cały wywiad TUTAJ).
Początek meczu Polska - Słowacja w poniedziałek o godz. 18:00.
Zobacz także: Grali jak nigdy, przegrali jak zawsze. Fatalna passa Ukrainy na EURO