Paweł Kapusta: Kompromitacja i apatia. Upokorzenie już na starcie (komentarz)

PAP/EPA / Kirill Kudryavtsev / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak otrzymuje czerwoną kartkę
PAP/EPA / Kirill Kudryavtsev / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak otrzymuje czerwoną kartkę

Gdy prawdziwe kapele dopiero szykują się do poważnego grania, my możemy powoli chować gitary w pokrowce. Euro 2020 zaczynamy od wstydliwej porażki ze Słowacją. Po tym, co zobaczyliśmy, strach myśleć o sobocie. Wtedy w obroty wezmą nas Hiszpanie.

Krąży od lat po internecie słynny mem. Na pierwszym planie Robert Makłowicz, na drugim - wielki basen pełen przyglądających mu się ludzi. I podpis: "Następnie podsmażę wołowinę, a później dodam ją do Słowaków, których gotuję w tym wielkim garze za moimi plecami". Tym razem role się odwróciły: Słowacy ugotowali nas w Sankt Petersburgu na miękko. Znów okazuje się, że na świecie trzy sprawy są pewne: śmierć, podatki i wywrotka piłkarskiej reprezentacji w pierwszym meczu na wielkim turnieju. Po meczu ze Słowacją leżymy na łopatkach i zbieramy z ziemi wybite jedynki.

Nie bójmy się tego słowa, bo właśnie ono idealnie określa poniedziałkowe zdarzenia w Sankt Petersburgu: porażka polskiej kadry w meczu ze Słowacją to po prostu kompromitacja. Kompromitacja i wstyd. Gdybyśmy na otwarcie Euro dostali lanie od Hiszpanii, zapewne by bolało, ale na pewno nie piekłyby nas ze wstydu poliki. Niestety, w poniedziałek obili nas Słowacy, żadna piłkarska potęga. Jasne - zespół ciekawy, z solidnymi zawodnikami i dwiema jaśniej świecącymi gwiazdami, ale to przecież wciąż tylko europejski średniak.

Jeśli jednak nie jesteś w stanie przejąć inicjatywy w meczu z takim rywalem, zagrozić jego bramce, jeśli długimi fragmentami dajesz mu się zdominować (pierwsza połowa była w wykonaniu Biało-Czerwonych piłkarskim koszmarkiem), to nie masz prawa myśleć o osiąganiu na imprezie rangi mistrzowskiej pozytywnych rezultatów. I nie masz prawa myśleć o wyjściu z grupy. Nasza bezradność była paraliżująca - do tego stopnia, że współczuję Robertowi Lewandowskiemu. Najlepszy piłkarz świata w takim otoczeniu nie był w stanie choć raz zagrozić bramce rywala. To też mówi wiele o tym meczu. W "Lewym" musiała buzować frustracja, emocje, co było widać przy "dynamicznej wymianie zdań" z Bartoszem Bereszyńskim po stracie drugiego gola.

ZOBACZ WIDEO: Brzęczek miał konflikt z Lewandowskim? Były reprezentant Polski szokuje: "Jurek nie powinien więcej powoływać Lewandowskiego"

Nie przypominam sobie w ostatnich latach wielkiego turnieju, przed którym wiara w polski zespół byłaby tak mała. Przed każdą z "nowożytnych" imprez mówiło się o wielkich celach, udziale w fazie pucharowej, nadziejach na gole i zwycięstwa. Ostatnie miesiące były apatyczne, mało kto w tę kadrę wierzył. Ale jak mogło być inaczej, skoro wydarzenia ostatnich miesięcy nie zapowiadały niczego pozytywnego?

Rewolucja w narodowym zespole na kilka miesięcy przed Euro, wymiana selekcjonera, eksperymenty ze składem, kombinacje personalne i taktyczne, nierówna gra - prezes Zbigniew Boniek i Paulo Sousa przeprowadzali na naszych oczach operację na otwartym sercu. Jak się to kończy, wszyscy widzimy. Sousa był w stanie poprowadzić polski zespół jedynie do zwycięstwa nad Andorą, we wszystkich pozostałych meczach kadra zawodziła. Zawiodła też w kluczowym momencie.

Jasne, przed nami wciąż dwa mecze, wciąż mamy szanse na wyjście z grupy. Wystarczy pokonać Hiszpanów w Sewilli, a później skasować także punkty w meczu ze Szwecją. Problem jednak w tym, że zarówno jedni, jak i drudzy to rywale wiele mocniejsi od Słowacji.

Los kibica polskiej reprezentacji piłkarskiej to zazwyczaj krew, pot, łzy i ledwie mignięcia radości. Euro zaczęliśmy w najgorszy możliwy sposób. W najbliższą sobotę, gdy przyjdzie nam grać z Hiszpanią, będziemy musieli liczyć na cud.

Czytaj także
Nieszczęsny Wojtek, zatrucie Makiem, niewybaczalny grzech Jóźwiaka i kryminał Krychowiaka
Słodko-gorzki wieczór Karola Linettego. "Nie możemy się załamywać"

Komentarze (179)
avatar
Henryk
2.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic odkrywczego, jeszcze jeden krytykant. 
avatar
Manuel
16.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wakacje, piłkarzyki, huraaaaaaaaa, już prawie są wakacje. 
TermOaza
15.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Kompromitacja to jest artykół powyżej . Przez takich redaktorków "Januszóf" - pompowany jest "balon podniety ",w którym Polska ma już pewne złoto na miesiąc przed mistrzostwami , a ze Sł Czytaj całość
avatar
sabi
15.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli nie zakodują sobie w głowie że mecz jest choćby do zremisowania i są w stanie dobrze zagrać a przede wszystkim szczelnie bronić własnej bramki to mogą się pakować do domu. Czytaj całość
avatar
lubelak_fan
15.06.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Dlatego chodzę na okręgówkę, a wyniki reprezentacji śledzę raczej w mediach. Wczoraj po pierwszej połowie rozbolały mnie zęby i przełączyłem na inny kanał. Kibice powinni pokazać swoje wsparcie Czytaj całość