Kadrowicze byli w dobrych nastrojach przed pierwszym gwizdkiem. Wojciech Szczęsny podkreślał, że w szatni panuje świetna atmosfera. To nie przełożyło się jednak na dyspozycję zawodników.
Szczęsny zawinił przy pierwszym golu. Najpierw Robert Mak przedryblował Kamila Joźwiaka oraz Bartosza Bereszyńskiego. Napastnik przedostał się w pole karne i oddał strzał. Kamil Glik zmienił tor lotu piłki, która odbiła się jeszcze od słupka i bramkarza. Po bramce to Słowacy byli częściej przy głosie.
Paulo Sousa nie zrobił żadnych zmian w przerwie. Szybko po wznowieniu gry Maciej Rybus zagrał do Karola Linettego. Pomocnik pokonał Martina Dubravkę. W 62. minucie Grzegorz Krychowiak został ukarany drugą żółtą kartką. Później rywale złapali drugi oddech.
Zespół Stefana Tarkovicia udokumentował swoją przewagę w 69. minucie. Marek Hamsik dograł z narożnika do dobrze ustawionego Milana Skriniara. 26-latek wykorzystał opieszałość obrońców i Szczęsny po raz drugi wyciągał piłkę z siatki.
W ostatecznym rozrachunku Słowacja zwyciężyła 2:1 i na tę chwilę przewodzi w stawce grupy E Euro 2020. Wspomniany Skriniar zgarnął nagrodę dla najlepszego piłkarza meczu.
Skrót meczu Polska - Słowacja:
Czytaj także:
Honorowa bramka i... tyle. Linetty nie wykorzystał ogromnej szansy
"Będziemy mieli pogrzeb obecnego pokolenia". Jan Tomaszewski zabrał głos po meczu Polska - Słowacja