Reprezentacja Polski zaliczyła kiepskie wejście w Euro 2020, przegrywając ze Słowacją 1:2. Gola dla Biało-Czerwonych strzelił Karol Linetty na początku drugiej połowy. Spotkanie kończyliśmy w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Grzegorza Krychowiaka. Polacy kontrolowali grę przez większość spotkania, oddali więcej strzałów, ale nie udało się wygrać.
Statystyka xG, czyli expected goals, oczekiwanych goli, sugeruje, że powinniśmy zdobyć trzy punkty. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności okazji strzeleckich - sam strzał, jego siłę i technikę, tor lotu piłki, pozycję strzelca oraz ustawienie i zachowanie bramkarza i obrońców - według xG mogły paść dwie bramki dla Polaków (1,64). Z kolei Słowacy nie powinni strzelić nawet pół gola (0,49).
Należy zwrócić uwagę na postawę Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski oddał łącznie pięć strzałów, ale żaden z nich nie był celny. Tylko po jednej próbie była większa szansa na gola. W końcówce spotkania wyskoczył do główki, ale jedynie delikatnie trącił piłkę, będąc pięć metrów od bramki. Według Wyscout spółczynnik xG w tej sytuacji 0,46 - co ciekawe, najwyższy ze wszystkich, jakie mieliśmy.
ZOBACZ WIDEO: Kibice mocno rozczarowani meczem Polska - Słowacja. Oberwało się Lewandowskiemu
Mniejsza była szansa na bramkę, gdy trafiał Karol Linetty. Koledzy rozklepali obronę, pomocnik Torino FC złapał bramkarza na wykroku, ale nieczysto trafił w piłkę. Ta jednak doturlała się poza linię bramkową. Współczynnik xG wyniósł tutaj 0,36. Gdyby zmienił kierunek strzału, albo uderzyłby bardziej siłowo, byłaby większa szansa na trafienie któregoś z polskich lub słowackich piłkarzy, a nawet posłanie piłki w trybuny.
W ostatnich minutach nieznacznie się pomylił przy strzale Jana Bednarka. Jednak nie powinniśmy być zdziwieni, że nie wykorzystał sytuacji. Współczynnik xG tutaj to zaledwie 0,1. Czyli było 10 proc. szans na to, że będzie z tego gol; tak samo przy główce z kilkunastu metrów w 77. minucie.
Jeśli spojrzymy na sytuacje Słowaków, nie miała prawa paść żadna bramka. Prawdopodobieństwo, że po strzale Roberta Maka na 1:0 padnie gol, wynosiło zaledwie 3 proc. Wojciech Szczęsny miał tutaj ogromnego pecha. Odpowiednio zamknął bliższy róg, ale piłka odbiła się od słupka, a potem od niego.
Gol Milana Skriniara to kryminał w wykonaniu naszych obrońców. W polu karnym było aż dziewięciu graczy z pola z naszej drużyny. Stoper Słowacji odskoczył od czterech zawodników na raz. Pasywne zachowanie ułatwiło mu oddanie i tak mało zgrabnego strzału. To nie była dobrze ustawiona blokada, miała sporo dziur. Zasłonięty Szczęsny nic nie mógł zrobić. Współczynnik xG tutaj to 0,16. Były zatem bardzo małe szanse na to, że padnie bramka, a jednak się udało.
Przypomnijmy, że Polacy oddali aż 17 strzałów, z czego zaledwie trzy były celne. Słowacja miała 11 prób i tylko dwie szły w światło bramki.
Poland (1.64) 1-2 (0.49) Slovakia
— The xG Philosophy (@xGPhilosophy) June 14, 2021
Czytaj też:
Piłkarze nie podziękowali za doping, kibice wściekli
Eriksen pokazał zdjęcie ze szpitala