Mocne słowa eksperta. "Rządzi przypadek. Jest chaos i nie mamy drużyny"

WP SportoweFakty / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Roman Kosecki
WP SportoweFakty / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Roman Kosecki

Nie taką reprezentację Polski podczas pierwszego meczu na Euro 2020 chciał widzieć Roman Kosecki. Według niego nasza kadra jest cały czas w budowie. - To były kuriozalne wpadki - pisze dla "Przeglądu Sportowego".

Kolejny raz z dużej chmury mały deszcz. Przed Euro 2020 wszyscy zdawali sobie sprawę, że konfrontacja ze Słowakami będzie najistotniejszym meczem w fazie grupowej.

Przegrana 1:2 to cios. Już po inauguracji reprezentacja Polski jest pod ścianą. Co prawda "dopóki piłka w grze" wszystko jest możliwe, ale realnie patrząc - sytuacja jest fatalna.

- Kadra ciągle jest w budowie - pisze w "Przeglądzie Sportowym" Roman Kosecki. Były reprezentant kraju zauważa, że Biało-Czerwoni popełniają w kolejnych meczach dokładnie te same błędy.

ZOBACZ WIDEO: Kibice wściekli na piłkarzy po meczu ze Słowacją. "Nie przyszli nam podziękować za doping. Uciekli do szatni"

- To były kuriozalne wpadki. Tak trzeba patrzeć na interwencję Wojciecha Szczęsnego przy pierwszym golu - dodaje. - Niezrozumiałe są też dwie kartki Grzegorza Krychowiaka.

Według Koseckiego nie wszyscy pokazali taką determinację, jak dało się wyczuć wśród rywali. Brakowało mu też dryblingów i odważniejszej gry. Nie jest również zdania, że Paulo Sousa zasługuje na "parasol ochronny". Zauważa, że zastąpił krytykowanego Jerzego Brzęczka i on też podlega takiej ocenie.

55-latek zauważa pewną powtarzalność. - Za kadencji Paulo Sousy za często się zdarza, że musimy gonić wynik - wyjaśnia.

Sytuacja Biało-Czerwonych od razu stała się bardzo trudna. Przed ekipą Sousy starcia z Hiszpanią (sobota, 19 czerwca) i Szwecją (środa, 23 czerwca), czyli reprezentacjami, uważanymi za faworytów grupy. Polacy minimum jedno z tych spotkań muszą wygrać...

Zobacz także:
Polska o krok od kompromitacji. Sobota dniem ostatecznym?
Nowa wiadomość od Christiana Eriksena! Pokazał też zdjęcie ze szpitala

Źródło artykułu: