Tomasz Hajto: Paulo Sousa nie rozpoznał potencjału polskich piłkarzy

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Tomasz Hajto
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Tomasz Hajto

- Krychowiak był w fatalnej dyspozycji, był spóźniony i Sousa powinien mu podziękować w 45. minucie. Albo i w 30. To są mistrzostwa, nie ma znaczenia, że ktoś się obrazi, liczy się tylko interes drużyny - mówi Tomasz Hajto, były reprezentant Polski.

- Mam wrażenie, że selekcjoner zmarnował sporo czasu. Wszyscy zawsze narzekają, że przed turniejami brakuje im czasu na zgranie, poszukiwania. Tymczasem Paulo Sousa próbował do końca, zmieniał, żonglował składem, a na koniec wystawił jeszcze inny skład - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Hajto.

62-krotny reprezentant Polski nie ma wątpliwości, że selekcjoner Paulo Sousa nie wykorzystał należycie czasu, który dostał. - W dwóch ostatnich meczach selekcjoner powinien grać już składem zbliżonym do tego z pierwszego meczu - mówi. - Pięciu zawodników miało powiedziane, że będą mogli grać, pozostali nie mieli pewności. Kilka wyborów personalnych było dla mnie niezrozumiałych - dodaje.

Hajto nie ukrywa, że niektóre wybory personalne w meczu ze reprezentacją Słowacji były mocno kontrowersyjne.

- Dziwię się na przykład, że Jakub Moder, który prezentował się dobrze, nie wyszedł od początku. W kilka minut wniósł więcej niż kilku innych zawodników przez kilkadziesiąt minut. Nie rozumiem też, dlaczego Paulo Sousa nie zdjął Grzegorza Krychowiaka, choć widział, że porusza się on jak owad, który wpadł do słoika z miodem - mówi.

ZOBACZ WIDEO: Kibice mocno rozczarowani meczem Polska - Słowacja. Oberwało się Lewandowskiemu

Grzegorz Krychowiak w meczu ze Słowakami dostał dwie żółte kartki i osłabił zespół. Hajto uważa, że to efekt złego przygotowania zawodnika do turnieju.

- Krychowiak był w fatalnej dyspozycji fizycznej. Był spóźniony, człapał i Sousa powinien mu podziękować w 45. minucie. Albo i w 30. To są mistrzostwa, nie ma znaczenia, że ktoś się obrazi, liczy się tylko interes drużyny - mówi były zawodnik Duisburga i Schalke 04 Gelsenkirchen. Nie ukrywa, że nie tylko Krychowiak, ale też inni zawodnicy byli jego zdaniem niewystarczająco przygotowani.

- Po sobie wiem, że jak jesteś słabo przygotowany fizycznie, nie jesteś w stanie realizować w 100 procentach założeń taktycznych. Zresztą problem dotyczy nie tylko Krychowiaka. Wszyscy mieli problem z powrotem po stracie. Biegali jak z fortepianem na plecach. Pojawia się tu wiele pytań co do kompetencji specjalistów Sousy od przygotowania fizycznego. Graliśmy dobrze kilkanaście minut w pierwszej połowie i kilkanaście w drugiej - mówi ze zdziwieniem.

- Można było porównać choćby Szwedów w meczu z Hiszpanami, jak walczyli, jak zasuwali. A i tak zostali skrytykowani przez swoich. Albo Ukraińców w spotkaniu z Holandią. To był ich fantastyczny występ. Gdyby Polacy przegrali ze Słowacją grając na takim poziomie jak Ukraińcy z Holandią, nikt nie miałby do nich pretensji. Inna sprawa, że gdyby grali na takim poziomie, na pewno by wygrali - dodaje.

W przegranym meczu ze Słowakami większość polskich piłkarzy spisała się poniżej oczekiwań.

- Nie miałem zastrzeżeń tylko do Glika, do Rybusa w pierwszej połowie i Puchacza - stwierdza były reprezentant Polski.

Nie ukrywa, że styl kadry, który zaproponował portugalski selekcjoner, nie był dopasowany do umiejętności drużyny. Zresztą mówił o tym jeszcze dwa tygodnie temu podczas programu "Cafe Futbol" w stacji Polsat, której jest ekspertem.

- Mam spore wątpliwości czy Sousa rozpoznał odpowiednio potencjał drużyny. Postanowił grać stylem, który nie jest dopasowany do naszych zawodników - stwierdza.

Na Hajtę spadła spora fala krytyki, gdy podważył wizytę Piotra Zielińskiego u rodzącej żony. Były kadrowicz broni jednak swojego stanowiska.

- Skoro jesteśmy przy przygotowaniu, zbyt wielu ludzi miało przerwę w grze. Na przykład sporo osób miało do mnie pretensje, że uważałem, że Zieliński nie powinien uczestniczyć przy narodzinach dziecka. A ja nic takiego nie powiedziałem. Uważam, że mógłby pojechać na dwa dni. Ale pięć to za dużo. W ten sposób burzy się przygotowania do turnieju - mówi.

Jednym z zawodników, który zagrał poniżej oczekiwań, był Robert Lewandowski. Hajto zauważa, że "Lewy" nie pomagał drużynie nie tylko grą, ale też gestykulacją

- Co do Lewandowskiego, na pewno nie podobało mi się, że wchodzi w buty trenera, macha rękami, ma pretensje, zaczyna obwiniać innych zawodników. Moim zdaniem to działa destrukcyjnie na zespół. Po takim Kamilu Gliku to spływa, ale młodzi zawodnicy mogą takiej presji nie wytrzymać. Każdy powinien zająć się swoim kawałkiem gry, swoim poletkiem, a potem wtrącać się do innych. Nie oszukujmy się, kluczowi zawodnicy zagrali w tym meczu źle, znacznie poniżej oczekiwań, Lewandowski jest jednym z nich - zauważa Tomasz Hajto.

ZOBACZ Piłkarze zlekceważyli kibiców zachowaniem

Źródło artykułu: