Polscy piłkarze podłamani porażką. "To czas na działanie sztabu i kadry zarządzającej"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Jan Bednarek
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Jan Bednarek

Od kajania się po mgliste prognozy na spotkanie z Hiszpanami. W wypowiedziach polskich piłkarzy po porażce ze Słowakami przeważa zagubienie i podłamanie. Tymczasem to jeszcze nie koniec turnieju. Najpierw Polacy muszą jednak wygrać sami ze sobą.

Kamil Jóźwiak był załamany, choć próbował znaleźć pozytywy po kompromitującej przegranej 1:2 w meczu inaugurującym start Polaków na Euro 2020. W podobnym tonie wypowiadał się Robert Lewandowski. Nieco inaczej sprawę postawił Jan Bednarek.

- Zagraliśmy jak juniorzy. Kontrowaliśmy mecz, posiadaliśmy piłkę, ale był u nas brak przekonania, konsekwencji, a potem dajemy im strzelić bramkę. Dwa juniorskie błędy i przegrywamy. Nawet w drugiej połowie mieliśmy przewagę, narzuciliśmy tempo i to grając jednego mniej - mówił przed kamerą TVP Sport obrońca naszej kadry.

Znamienny jest fakt, że polscy piłkarze nie podeszli do trybun, aby podziękować kibicom za doping. Fani byli zniesmaczeni zachowaniem piłkarzy.

ZOBACZ WIDEO: Kibice mocno rozczarowani meczem Polska - Słowacja. Oberwało się Lewandowskiemu

Już za trzy dni Polacy zagrają ze znacznie wyżej notowanym rywalem. 19 czerwca o 21.00 przeciwnikiem podopiecznych Paulo Sousy będą Hiszpanie.

- Praca psychologiczna i ta nad przygotowaniem mentalnym, to nie kilka czy kilkanaście dni. Trzeba wykorzystać na to zdecydowanie dłuższy czas. Znając specyfikę turniejowych zmagań, fazy grupowej, trzeba sobie zdać sprawę z tego, że jeden przegrany mecz nie oznacza odpadnięcia z turnieju. Warto przygotować się do tego, że na mecz, który się odbył nie mamy już wpływu. To doświadczenie już za zespołem. A jednocześnie dobrze skupiać się na odbudowie zasobów i gromadzeniu sił - fizycznych i psychicznych - przed kolejnym wyzwaniem - tłumaczy Daria Abramowicz, psycholog sportowa.

Zaznacza, że na możliwość porażki trzeba przygotować się wcześniej. Zasoby zdobyte podczas takiej pracy należy wykorzystać właśnie w takim momencie, w jakim jest polska reprezentacja.

- Jeśli zespół nie posiada takich zasobów, bądź zostaje zaskoczony pewną sytuacją, ważną rolą jest działanie sztabu szkoleniowego i tych, który otaczają piłkarzy. Czasami duże znaczenie ma choćby pion zarządzający. Rozwiązań jest kilka. Na szczęście między meczami zawsze jest kilka dni przerwy. Warto wtedy przeformułować nasze założenia, dokonać resetu pod pewnymi względami, a wreszcie analizy, wyciągnięcia wniosków i wdrożenia działań czy to na poziomie taktycznym, czy na przykład na tym związanym z komunikacją. Do tego musi dochodzić regeneracja - wyjaśnia Abramowicz.

Jest jednak światełko w tunelu. Odporność psychiczna jest kwestią indywidualną każdego zawodnika. Psycholog sportowa nie chce oceniać przykładu polskich piłkarzy, bo nie zna pełnego kontekstu, a więc sytuacji wewnątrz kadry, ale podkreśla, że zdarzają się sytuacje, w których porażki były katalizatorem przemiany.

- I to na różnych poziomach. Bo możemy mówić o odblokowaniu się w kontekście stresu, a także większej determinacji czy mobilizacji. Czasami porażka sprawia, że zawodnik zrzuca z siebie poczucie oczekiwań. To daje więcej luzu. Wariantów jest więc wiele - twierdzi Abramowicz.

Źródło artykułu: