Świat śmieje się z Joachima Loewa. Tłumaczymy jego problem

Podczas meczu Euro 2020 Francja - Niemcy kamery znów pokazały kontrowersyjne zachowanie Joachima Loewa. Media prześcigają się w nagłówkach na temat wąchania palców przez Niemca. Wyjaśniamy, na czym polega jego problem.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Joachim Loew PAP/EPA / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Joachim Loew
"Znów to zrobił", "obrzydliwe zachowanie selekcjonera" - w takim tonie utrzymywane są nagłówki europejskich mediów po meczu Francji z Niemcami (1:0). W drugiej połowie telewizyjne kamery pokazały Joachima Loewa siedzącego na ławce rezerwowych i trzymającego palce przy nosie.

Z pozoru niewinne zachowanie - któż z nas w trakcie analizowania jakiegoś problemu i zastanawiania się nad nim nie trzyma palców przy nosie czy ustach - wywołało lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Kibice są oburzeni zachowaniem niemieckiego selekcjonera.

Wszystko przez sytuację z Euro 2016, gdy kamery podczas meczu z Ukrainą przyłapały Loewa na tym, jak wkłada ręce w spodnie, a następnie wącha palce. Widział to cały świat. Niemieckie media nie dawały mu wtedy spokoju.

ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa potrzebuje więcej czasu. "Nawałka i Beenhakker też zaczynali dramatycznie"

Jednak zachowanie Loewa jest naturalnym odruchem, nad którym on sam nie był w stanie zapanować. - Widziałem zdjęcia. Musiałem robić to podświadomie. Stało się i jest mi przykro. Było dużo adrenaliny i koncentracji. Postaram się zachowywać lepiej w przyszłości - mówił na konferencji prasowej po tamtym spotkaniu.

Tym razem jednak kamery nie pokazały, czy Loew zrobił "coś obrzydliwego". Fani jednak sami dopowiedzieli sobie historię. Selekcjonera - tak w 2016, jak i w 2021 roku - bronili eksperci, mówiąc o "zachowaniu małego dziecka".

- Poziom stresu jest u Loewa tak ogromny, że wycofuje się do okresu dzieciństwa. Proszę zwrócić uwagę, że małe dziecko grzebie w swoich "zakamarkach". Pod wpływem silnych emocji, stresu, u wielu osób odzywa się to zachowanie - mówiła w 2016 roku psycholog Adrianna Zagórska-Pachucka w rozmowie z serwisem natemat.pl.

Tłumaczyła ona, że jest to naturalna reakcja na stres u części osób. Odruch, który trudno kontrolować.

Czytaj także:
Kadra ciepło przywitana mimo klęski w Petersburgu
Dramat Węgrów w meczu z Portugalią. Trzy minuty, które wstrząsnęły Madziarami

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×