Na otwarcie Euro 2020 (turniej przesunięty na 2021 rok z powodu pandemii koronawirusa) Finlandia dość niespodziewanie pokonała Danię 1:0, z kolei Rosja przegrała z Belgią aż 0:3.
Podopieczni Stanisława Czerczesowa znaleźli się w trudnej sytuacji, bo już w drugim spotkaniu na turnieju musieli grać o "piłkarskie życie".
Udało im się je ocalić. Wygrana z Finami, którzy mieli być jedną z najsłabszych drużyn turnieju Euro 2020, przyszła im zdecydowanie trudniej, niż się spodziewano.
Bramkę na wagę trzech punktów pod koniec pierwszej połowy zdobył Anton Miranczuk. Trzeba przyznać, że uderzenie Rosjanina z kilkunastu metrów było naprawdę imponujące. Zrobił to fantastycznie. Bramkarz nie miał nic do powiedzenia.
Ale trzeba zaznaczyć, że na początku spotkania Finowie zdobyli bramkę, ale sędziowie z wozu "VAR" słusznie dopatrzyli się spalonego.
Mecz Rosja - Finlandia zakończył się wynikiem 1:0. Zobacz skrót:
Czytaj także:
Kadra ciepło przywitana mimo klęski w Petersburgu
Dramat Węgrów w meczu z Portugalią. Trzy minuty, które wstrząsnęły Madziarami