Euro 2020. Polska walczy o przetrwanie. Gra w grupie tytanów

Sebastian Szczytkowski 19 Czerwca 2021, 07:47

PAP/EPA / Kirill Kudryavtsev / Na zdjęciu od lewej: Robert Mak i Mateusz Klich

• Euro 2020. Fantastyczne słowa Alvaro Moraty o Robercie Lewandowskim. "Jeśli w telewizji leci jego mecz..."

Kolejne wyniki to kolejne nieszczęścia Biało-Czerwonych. Hiszpania zremisowała 0:0 ze Szwecją, po czym drużyna ze Skandynawii zwyciężyła 1:0 ze Słowacją. Oznacza to, że ewentualna porażka w Sewilli z La Roja będzie równać się ostatniemu miejscu w grupie i zarazem odpadnięciu Polski z Euro 2020. Przynajmniej remis w ekstremalnie trudnych warunkach pozwoli marzyć do przyszłego tygodnia.

- Jestem optymistą i zawsze wierzę. Codziennie pracujemy nad naszym stylem gry i mentalnością. Od pierwszego dnia powtarzam, że musimy zmienić nastawienie na bardziej pozytywne, a na boisku powinniśmy być bardziej agresywni i grać intensywniej - mówi na konferencji prasowej selekcjoner Paulo Sousa. - Teraz jest trudny moment, dlatego musimy zmienić mentalność jak najszybciej. Mam nadzieję, że to się stanie.

Sousa zapowiada zmiany w składzie. Na pewno nie zagra Grzegorz Krychowiak, który meczu ze Słowacją nie dokończył z powodu dwóch żółtych kartek. Portugalczyk nie ukrywa, że jego podopieczni oddadzą piłkę przeciwnikom, ale zarazem poszukają sposobu na ich zranienie. Zatrudnienie Sousy w reprezentacji Polski było motywowane między innymi chęcią nawiązania rywalizacji z topowymi europejskimi reprezentacjami. Pora, żeby cokolwiek się w tym temacie ruszyło, ponieważ dotąd zespół Sousy wygrał tylko z Andorą.

Hiszpania nie jest w komfortowej sytuacji i niepowodzenie może sprowadzić na nią kłopot z awansem. Drużyna Luisa Enrique jest na trzecim miejscu w tabeli, a w porównaniu z bezbramkowym meczem ze Szwedami, ma do poprawienia przede wszystkim skuteczność w ataku. Polakom lubi postrzelać. Dotąd reprezentacja z Półwyspu Iberyjskiego tylko wygrywała z Orłami, dwa razy z przewagą trzech goli, a w 2010 roku zdemolowała ich 6:0. Na okładkach hiszpańskich gazet najczęściej pojawia się Alvaro Morata, jako ten, który w starciu napastników ma zepchnąć w cień Roberta Lewandowskiego.

Do grupy F zostali wylosowani Francuzi, Portugalczycy, Niemcy, a na dodatek Węgrzy. W takim zestawieniu wywalczenie pierwszego miejsca jest wymagającym zadaniem. Każda kolejka przynosi ze sobą hit. Takim będzie w sobotę pojedynek obrońcy tytułu z Niemcami. Portugalia przerwała niemoc w inauguracjach mistrzostw Europy i choć potrzebowała dużo czasu na rozmontowanie defensywy Węgier, to ostatecznie wygrała 3:0. W Monachium zagra pod mniejszym ciśnieniem niż gospodarze, którzy nie mają punktów po porażce 0:1 z Francuzami.

Kibice na wypełnionym po brzegi stadionie w Budapeszcie ubarwili pierwszą kolejkę fazy grupowej żywiołowym dopingiem. Rozczarowaniem dla nich była porażka podopiecznych Marco Rossiego, a jej rozmiar 0:3 wydawał się zbyt surowym wymiarem kary. Łatwiej Węgrom nie będzie, ponieważ na Puskas Arenie podejmą tym razem Francję. Trójkolorowi osiągnęli finał Euro w każdym turnieju, który rozpoczęli od dwóch wygranych i postarają się nawiązać do tej wróżby w sobotę.

Sobota w turnieju Euro 2020:

Grupa F:

Węgry - Francja / sob. 19.06.2021 godz. 15:00

Euro 2020, gr. F

Grupa E:

Euro 2020, gr. E

Czytaj także: Kandydaci na gwiazdy Euro 2020. Wśród nich jest Polak

Czytaj także: Tego jeszcze nie było. Euro 2020 to też turniej nowości