Cezary Wilk: Paulo Sousa odbudował zaufanie kibiców, jest dobrym trenerem

PAP/EPA / Marcel Del Pozo / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
PAP/EPA / Marcel Del Pozo / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski

- Hiszpanie byli przygotowani, że Polacy będą wielokrotnie przeszkadzali. Jednak robiliśmy to na tyle dobrze, że nie mogli podnieść głowy. Luis Enrique podkreślał, że możemy nawiązać walkę z każdym - komentuje dla WP SportoweFakty Cezary Wilk.

- Paulo Sousa zapewne odbudował zaufanie u kibiców, natomiast u mnie miał je cały czas, niezależnie od tego, czy ten mecz z Hiszpanią by przegrał, czy wygrał. Patrzę na to, jakie podejmuje decyzje, jak rozmawia z piłkarzami, przekazuje swoje informacje, jaką ma wizję zespołu. Są mu potrzebne przede wszystkim spokój, trochę merytoryki i głębsza analiza. Jest dobrym trenerem. Reprezentacja obrała nowy, ciekawy kierunek i pod jego wodzą zmieni swój sposób gry. To będzie coś świeżego i warto poczekać na dalsze efekty pracy - komentuje w rozmowie z nami Cezary Wilk.

Po remisie reprezentacji Polski z Hiszpanią 1:1 przeważają pozytywne opinie o grze Biało-Czerwonych. Wielu kibiców i ekspertów nie spodziewało się, że nasi zawodnicy zagrają tak otwarcie i agresywnie. Paulo Sousa mówił, że spodziewał się takiego przebiegu meczu. Zdaniem Cezarego Wilka trzeba było oczekiwać takiej gry i Hiszpanie też nastawiali się na takie spotkanie.

- Oni musieli mieć wiarę w swoje umiejętności i że ten mecz mogą wygrać. Należy być przekonanym o tym, że możesz osiągnąć sukces. Ta wiara w piłkarzach mnie specjalnie nie dziwi. Wypada się tylko cieszyć, że potrafili przekuć to na korzystny rezultat. Hiszpania zdecydowanie się tego spodziewała, bo wiedziała, jakie są atuty naszej drużyny. Jeszcze przez dłuższy czas nie będziemy mocni w grze kombinacyjnej, utrzymywaniu się przy piłce. Będziemy wykorzystywać naszą motorykę, dynamikę, przygotowanie fizyczne i zaangażowanie - ocenia na chłodno.

ZOBACZ WIDEO: Polscy kibice opanowali Sewillę. Wielka radość po meczu z Hiszpanią na Euro 2020

- Hiszpanie byli na to przygotowani, że Polacy będą grali blisko nich na pograniczu faulu, wielokrotnie przeszkadzali. Jednak robiliśmy to na tyle dobrze, że nie mogli podnieść głowy, musieli skupić się na kontroli przeciwnika, co odbijało się na dokładności i szybkości podań, przez co trudniej im było wykreować dobre sytuacje. Sam Luis Enrique podkreślił po meczu, że miał do czynienia z bardzo dobrym zespołem, który może nawiązać walkę z największymi - dodaje.

Wilk zauważa, że przy straconej bramce Bartosz Bereszyński popełnił błąd, łamiąc linię i pozwalając Alvaro Moracie wyjść zza swoich pleców, ale całościowo to była trudna sytuacja do wybronienia.

- Nie szedłbym w tę stronę, że zabrakło nam tu szczęścia. Wydaje mi się, że błąd mógł popełnić Bereszyński, bo to zza jego pleców wyskoczył Morata. Natomiast to jest sytuacja bardzo trudna, kiedy musisz zrobić wszystko, żeby nie mieć napastnika za swoimi plecami, tylko przed sobą, ale czasami trudno się go kontroluje. Swoje zrobił Gerard Moreno, który wstrzelił tę piłkę. To wyglądało jak centrostrzał. Za łatwo daliśmy mu dojść do tej sytuacji, tam można też doszukiwać się jakiegoś błędu. Przeciwko Hiszpanii nie da się zagrać tak, żeby ona nie stworzyła okazji. Obrona i tak zagrała bardzo dobre całe spotkanie - uważa.

Indywidualnie chwali Piotra Zielińskiego i Roberta Lewandowskiego. - Zieliński poświęcił się dla dobra drużyny. To pokazuje jego podejście do reprezentacji. On też musi się dostosować do partnerów, których ma wokół siebie. W pełni wykonał robotę nakreśloną przez Paulo Sousę. Do Lewandowskiego nie da się mieć pretensji za ten mecz. Zagrał bardzo dobrze. Przepchnął Aymerica Laporte i to jest bardziej istotne od samego strzału głową. To pokazało, że mamy do czynienia z napastnikiem najwyższej klasy.

Bohaterem dla Wilka jest też Wojciech Szczęsny. - Zagrał naprawdę bardzo dobre spotkanie. Wybronił wszystko, co miał i mógł wybronić. Może to nie były spektakularne interwencje, ale od bramkarza trzeba oczekiwać regularności i pewności, szczególnie w takich trudnych sytuacjach. Niezmiernie się cieszę, że po tej Słowacji podniósł głowę do góry. Pokazał, że dyskusje, czy się nadaje do reprezentacji, są zupełnie nieadekwatne i nie na miejscu - stwierdza.

W jego opinii jest szansa pokonać Szwecję, ale spotkanie ze Skandynawami w ogóle nie będzie przypominać starcia z Hiszpanią w Sewilli. - Piłkarze ewidentnie potrzebowali takiego spotkania, po którym wiara we własne możliwości mocno urośnie. Jednak trzeba pamiętać, że Szwedzi będą mieli inny pomysł na grę od Hiszpanii. Może tak jak Słowacja, która oddała nam piłkę i czekała, co zrobimy. Pewnie Szwecja zrobi tak samo, bo lubi tak grać. Spokojnie się cofną, będą przesuwali się i czekali na to, co my zaprezentujemy - przekonuje Wilk.

- To będzie zupełnie inny mecz. Będą potrzebne zupełnie inne walory piłkarskie. Nie będzie chodziło tylko o bieganie, gryzienie przeciwnika i zaangażowanie. Trzeba będzie wykreować akcje, mieć na nie pomysł. Ważny będzie ruch zawodników z przodu, jak pomogą Lewandowskiemu. Starcia z Hiszpanią nie można odnosić do Szwecji tak zerojedynkowo - przewiduje.

Mecz Polska - Szwecja w środę, 23 czerwca, o godzinie 18:00.

Czytaj też:
Kapusta: Więcej niż punkt
Scenariusze na wyjście Polski z grupy

Źródło artykułu: