Euro 2020. Przebiegły plan Jana Tomaszewskiego. "Podpowiadam Paulo Sousie"

Agencja Gazeta / MAŁGORZATA KUJAWKA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski
Agencja Gazeta / MAŁGORZATA KUJAWKA / Na zdjęciu: Jan Tomaszewski

W środę reprezentacja Polski nie może kalkulować i musi postarać się o zwycięstwo w meczu ze Szwecją. Pomysł na przeciwnika ze Skandynawii musi znaleźć sztab Paulo Sousy. Może skorzysta z rady legendarnego bramkarza Jana Tomaszewskiego.

Jan Tomaszewski obejrzał poprzedni mecz reprezentacji Szwecji, w którym zwyciężyła 1:0 ze Słowacją. Dzięki kompletowi punktów została liderem w "polskiej grupie" Euro 2020. Szwecja jest najbliżej awansu z pierwszego miejsca. Były bramkarz reprezentacji Polski wypatrzył w jej szeregach zawodnika, którego można sprowokować w środowe popołudnie.

- Gra z numerem "20" (Kristoffer Olsson - dop. red.). Ja bym pod niego zagrał, żeby zobaczył czerwoną kartkę. To jest taki chłopak, który jest nieprawdopodobnie agresywny i łatwo go sprowokować. Podpowiadam Sousie, żeby wpuścił kogoś na niego, to może będziemy grać z przewagą jednego zawodnika w polu - mówi Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".

Polska musi w środę wygrać w Sankt Petersburgu, żeby awansować na drugie miejsce w grupie i pozostać w Euro 2020. Dotąd Biało-Czerwonych było stać na wywalczenie tylko punktu. Na tle Słowacji zaprezentowali się katastrofalnie i ponieśli porażkę 1:2. Lepsze oblicze pokazali w Sewilli, w której zremisowali 1:1 z Hiszpanią.

- Szwedzi nie są finezyjnymi zawodnikami. Grają toporną piłkę, ale z dużą konsekwencją. Nie wyróżniali się indywidualnie - wspomina Tomaszewski. - Cieszę się, że gramy o coś. Ten mecz pokaże, czy Sousa powinien zostać z reprezentacją. Z całego serca życzę, żebyśmy wygrali 1:0. W tym meczu będzie liczyć się tylko wynik, a ten musi być dla nas korzystny.

Czytaj także: Kandydaci na gwiazdy Euro 2020. Wśród nich jest Polak

Czytaj także: Tego jeszcze nie było. Euro 2020 to też turniej nowości

ZOBACZ WIDEO: Odmieniona reprezentacja Polski wyrwała punkty Hiszpanii. Jak do tego doszło? "U kadrowiczów była wewnętrzna złość"

Źródło artykułu: