Belgowie i Włosi dotąd przechodzą przez turniej suchą stopą. Wygrali wszystkie spotkania, choć podopieczni Roberto Manciniego do wyeliminowania Austrii w 1/8 finału (2:1) potrzebowali dogrywki i mieli niemałe kłopoty.
- Pamiętajmy, że mistrzostwa Europy to długa impreza i każdy musi mieć słabszy mecz. Włochom zdarzył się on właśnie z Austrią, lecz i tak przeszli dalej, więc to nie ma teraz większego znaczenia - powiedział WP SportoweFakty Piotr Czachowski, 47-krotny reprezentant Polski, a dziś komentator rozgrywek Serie A w Eleven Sports.
Wielki kłopot Belgów
Zdaniem naszego rozmówcy, to zespół Roberto Martineza ma więcej powodów do obaw przed piątkowym ćwierćfinałem. - Jeśli spojrzymy obiektywnie, Belgowie mają znacznie większy problem, bo ze składu wypadają im kontuzjowani Kevin De Bruyne i Eden Hazard. To duże osłabienia, które na pewno przyprawiają selekcjonera o ból głowy.
ZOBACZ WIDEO: Dwa oblicza reprezentacji Polski na EURO. Terlecki apeluje: Nasza młodzież nie będzie w stanie wejść na taki poziom
Nie zmienia to jednak faktu, że Italię czeka największe dotąd wyzwanie. - Włosi stoją przed dużą szansą na półfinał i mogą zrealizować cel, o którym mówił Roberto Mancini przed starciem z Austrią. Wtedy grali na Wembley i trener przyznał, że chciałby tam wrócić, a to możliwe dopiero w półfinale. Zadanie jest jednak trudne, wystarczy spojrzeć na składy. Belgowie nawet z osłabieniami są trudnym przeciwnikiem. Mają złote pokolenie, ci zawodnicy znajdują się w najlepszym momencie do osiągnięcia sukcesu. Jakby nie patrzeć, to będzie zdecydowanie najciekawsza para ćwierćfinałów - dodał Czachowski.
Włosi pewni siebie, liczą na mistrzostwo
Na Półwyspie Apenińskim wyniki reprezentacji są przyjmowane ze spokojem. To co najlepsze ma dopiero nadejść. - 10 czerwca, czyli dzień przed pierwszym spotkaniem Euro 2020 z Turcją, Włosi zakładali, że w lipcu wciąż będą uczestniczyć w turnieju. Od początku mieli duże oczekiwania, ale to nie jest bezpodstawne. Posiadają zwarty, wydajny zespół. Podkreślał to Mancini, ale widać to również z boku - choćby po reakcjach piłkarzy na gole i poziomie ich emocjonalnego zaangażowania. Stawianie ich w roli wielkiego faworyta jest całkowicie uzasadnione. Uważam, że właśnie oni i Anglia to główni kandydaci do tytułu mistrza Europy - nie ma wątpliwości Czachowski.
Jaki będzie scenariusz starcia z Belgią? - Dyspozycja dnia może odegrać jakąś rolę, ale gdy spojrzymy szerzej, jak Mancini budował swoją drużynę, to musi budzić szacunek. Nawet po zmianach personalnych w trzecim meczu grupowym z Walią, wysoki poziom gry został utrzymany. Każda formacja jest mocna i ekspansywna, dlatego Belgów czeka ogromne wyzwanie - zaznaczył.
Czachowski stawia na Italię. - Szanse są z grubsza wyrównane i spodziewam się wielkiego spotkania. Oby było równie emocjonujące jak któryś z poniedziałkowych meczów 1/8 finału: Chorwacja - Hiszpania lub Francja - Szwajcaria. Nie wykluczam, że dojdzie do dogrywki, a nawet rzutów karnych, jednak dla mnie faworytem są Włosi. Brak De Bruyne i Hazarda w belgijskiej ekipie może być decydujący. To są luki nie do wypełnienia, co zresztą pokazała pierwsza część spotkania z Danią w fazie grupowej. De Bruyne wszedł dopiero po przerwie i pociągnął kolegów do wygranej. Wcześniej jego drużyna była bezradna - zakończył.
Mecz ćwierćfinałowy Euro 2020 Belgia - Włochy odbędzie się w piątek o godz. 21.00. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, a także w aplikacji mobilnej WP Pilot.
Czytaj także:
Grzegorz Lato: Mamy kulawą reprezentację. Nie potrafię tego zrozumieć
Polacy na szczycie listy hańby! Jesteśmy najgorsi w XXI wieku