Euro 2020. Kibice mają poważny problem. Selekcjoner Danii apeluje do premiera
Dwa półfinały i finał mistrzostw Europy zostaną rozegrane na słynnym Wembley. Kibice trzech drużyn mogą raczej zapomnieć o oglądaniu meczów na żywo. - Wciąż mamy nadzieję, że premier Boris Johnson się ocknie - powiedział Kasper Hjulmand.
Do końca mistrzostw pozostały już tylko trzy spotkania. Półfinały oraz wielki finał zgodnie z planem odbędą się na Wembley. Brytyjski rząd nie zdecydował się na złagodzenie obostrzeń.
Według obowiązujących przepisów, osoby podróżujące z Danii do Anglii muszą poddać się dziesięciodniowej kwarantannie po przyjeździe do Londynu. Włosi i Hiszpanie będą mieli podobny problem.
ZOBACZ WIDEO: Dwa oblicza reprezentacji Polski na EURO. Terlecki apeluje: Nasza młodzież nie będzie w stanie wejść na taki poziomNa sytuację zareagował Kasper Hjulmand. - Wciąż mamy nadzieję, że premier Boris Johnson się ocknie i umożliwi wjazd tysiącom naszych kibiców - mówił selekcjoner, cytowany przez "PAP".
6 lipca Włochy zmierzą się z Hiszpanią, dzień później (7 lipca) Anglia podejmie rywalizację z Danią. W uprzywilejowanej sytuacji są "Synowie Albionu", którzy zagrają na własnym stadionie.
Czytaj także:
Afera na Euro 2020. Stanowcza reakcja UEFA
Euro 2020. To zdjęcie wyraża więcej niż tysiąc słów. Bramkarz Ukrainy był bezradny