Pandemia koronawirusa spowodowała, że piłka nożna ucierpiała w znacznym stopniu. Przez wiele miesięcy spotkania były rozgrywane bez udziału kibiców. Zmieniło się to, gdy liczba zakażeń spadła.
Podczas Euro 2020 obowiązują jednak limity, nie licząc Budapesztu gdzie trybuny mogły być wypełnione w 100 procentach. Podobną drogą poszła Wielka Brytania. O wszystkim poinformował Boris Johnson na konferencji prasowej.
W Anglii od 19 lipca nie będą obowiązywać limity pojemności na imprezach sportowych czy koncertach. Zdaniem premiera tamtejszego rządu ma to pomóc w powrocie do życia sprzed pandemii koronawirusa.
ZOBACZ WIDEO: Dwa oblicza reprezentacji Polski na EURO. Terlecki apeluje: Nasza młodzież nie będzie w stanie wejść na taki poziom
- Musimy być szczerzy wobec siebie, że jeśli nie możemy ponownie otworzyć naszego społeczeństwa w ciągu najbliższych kilku tygodni, kiedy pomoże nam nadejście lata i wakacji szkolnych, to musimy zadać sobie pytanie, kiedy będziemy mogli wrócić do normalności? - pytał Johnson podczas konferencji prasowej.
- Zniesiemy ograniczenia i pozwolimy ludziom podejmować własne, świadome decyzje dotyczące postępowania wobec koronawirusa - dodał.
Limity przestaną obowiązywać od 19 lipca. To oznacza, że ostatnie trzy spotkania na Wembley Euro 2020 nie obejrzy maksymalna liczba widzów. Przypomnijmy, że na trybunach podczas półfinału i finału zasiądzie 60 tys. kibiców, choć pojemność stadionu wynosi 90 tys..
Zobacz też:
Co dalej z Harrym Kane'em? Ważne słowa dyrektora Tottenhamu Hotspur
Kapitan Hiszpanów myśli o końcu kariery. "To prawdopodobnie moje ostatnie mistrzostwa"