Anglicy potrzebowali dogrywki i kontrowersyjnego rzutu karnego, aby pokonać Danię 2:1 w półfinale Euro 2020. Mecz, choć momentami przeciętny, wzbudził wiele emocji, szczególnie przy wątpliwych sytuacjach. Ostatecznie jednak na Wembley wybuchła wielka euforia - Gareth Southgate po raz pierwszy wprowadził Anglię do finału piłkarskich mistrzostw Europy.
"JESTEŚMY W KRAJU MARZEŃ! Bohaterowie Anglii wreszcie zakończyli 55 lat bólu" - czytamy na thesun.co.uk. 55 lat bólu odnosi się do tego, że Anglicy po raz ostatni w finale wielkiego turnieju zagrali właśnie ponad pół wieku temu i były to mistrzostwa świata.
"Usłysz ich ryk! Anglia pokonała Danię w dogrywce, Trzy Lwy zakończyły 55 lat oczekiwania na wielki finał i zmierzą się w nim z Włochami" - pisze portal mirror.co.uk.
ZOBACZ WIDEO: "To jedna z większych mafii!". UEFA pod ostrzałem byłego reprezentanta Polski
Dziennikarze chroniclelive.co.uk wprost przyznają, że zwycięstwo zrodziło się w bólach, ale liczy się efekt końcowy. "Ta impreza jeszcze się nie skończyła dla Anglii, w rzeczywistości dopiero się zaczyna. Żołnierze Garetha Southgate'a dokonali tego w żmudny sposób, jednak nikt nie ma prawa narzekać" - czytamy.
Anglicy w finale Euro 2020 zmierzą się z Włochami. Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 21:00.
Czytaj także:
- Wielkie niedopatrzenie w kluczowym momencie?! Na murawie były dwie piłki
- Co za turniej. Padł kolejny rekord Euro