"Zadecydowały nie najlepsze zalecenia". Były polski sędzia ocenia zachowanie arbitrów VAR przy kontrowersji

Getty Images / Nick Potts/PA Images / Na zdjęciu: Danny Makkelie
Getty Images / Nick Potts/PA Images / Na zdjęciu: Danny Makkelie

Nie milkną echa kontrowersji sędziowskich w meczu Anglia - Dania. - Zadecydowały nie najlepsze zalecenia, które wdraża komisja sędziowska UEFA. Sędziowie bali się złamać narzucone reguły - komentuje dla WP SportoweFakty Marcin Borski.

Anglia awansowała do finału Euro 2020, pokonując Danię w kontrowersyjnych okolicznościach 2:1. Decydujący okazał się rzut karny w dogrywce, który zdaniem wielu nie powinien być podyktowany. Były polski sędzia Marcin Borski uważa, że prowadzący to spotkanie Holender Danny Makkelie popełnił oczywisty błąd.

- Ocena starcia Raheema Sterlinga z Duńczykiem to ewidentny błąd. On szukał tego rzutu karnego. Znalazł, ale nie w tym miejscu, gdzie powinien być. Nie było takiego kontaktu, który by spowodował upadek - komentuje specjalnie dla WP SportoweFakty.

Nowe, nieczytelne zalecenia

Podważano sens działania VAR-u w tej sytuacji. Przypomnijmy, że sędzia główny nie pofatygował się do ekranu, aby przeanalizować tę sytuację. A to oznacza, że nie otrzymał on sygnału od arbitra w pokoju VAR. Zdaniem Borskiego sprawę wypaczyły przepisy.

ZOBACZ WIDEO: "To jedna z większych mafii!". UEFA pod ostrzałem byłego reprezentanta Polski

- Tutaj zadecydowały nie najlepsze zalecenia, które wdraża od jakiegoś czasu komisja sędziowska UEFA. Chodzi o interweniowanie przez sędziów VAR tylko w sytuacji oczywistego błędu. Sędziowie bali się złamać narzucone reguły i woleli umyć ręce niż wziąć na siebie ryzyko. Uważam, że to była błędna strategia - mówi nam. Dodaje też, że takie zachowania przy VAR było widać też we wcześniejszych meczach, np. Rosja - Dania i Francja - Portugalia, ale przeważnie dobrze oceniano zdarzenia trudne do rozstrzygnięcia.

- Sędziowie VAR w większości przypadków interweniowali dobrze i ten protokół dosyć szybko się poprawił w stosunku do mundialu w Rosji. Natomiast są ciągle luki, jest miejsce do rozwoju. Powinniśmy iść w kierunku, że to sędzia VAR jest mistrzem ceremonii. Ma więcej narzędzi, bo dziś poleganie tylko na arbitrze głównym to niepotrzebny anachronizm. Środowisko sędziowskie stara się za wszelką cenę ratować autorytet sędziego, by jak najmniej jego decyzji podważać. Dzisiejsza strategia jest niedobra i zapłaciliśmy za to wypaczeniem wyniku meczu - ocenia.

"Karnego nie było"

Za sytuację niejednoznaczną Borski prędzej uznaje tę z Harrym Kanem z drugiej połowy, kiedy sędzia odgwizdał faul w ataku Anglika zamiast rzutu karnego. Według byłego sędziego tutaj jest więcej kontrowersji, ale sam nie wskazałby na "wapno".

- Tamta decyzja była typowo kontrowersyjna. Część osób widzi tam rzut karny, część widzi, że powinno się grać dalej. Nogi napastnika i obrońcy były bardzo blisko siebie, trafiając w piłkę. Skłaniam się ku decyzji, że tam karnego nie było. To nie jest oczywista sytuacja i VAR nie powinien tego rozstrzygać, powinien zaufać intuicji sędziego głównego - stwierdza w rozmowie z nami.

W zespole VAR był Paweł Gil, na którego spadła fala krytyki za decyzję o rzucie karnym. Borski broni polskiego sędziego. Wskazuje, że przy tym meczu nie miał zadania oceniać danej sytuacji.

- Był asystentem numer trzy, czyli wyłącznie od funkcji technicznych. Ma zbierać najlepsze klatki i przedstawiać głównemu sędziemu VAR oraz śledzić akcję w momencie, kiedy sędziowie analizują kontrowersję, czyli ma podążać za tym, co się dzieje dalej. Pamiętajmy, że do kontrowersji może również dojść później, np. próba rewanżu, ktoś może kogoś uderzyć poza grą - wyjaśnia.

"Zastanawia brak Cakira"

Poziom sędziowania pozostawia wiele do życzenia. Negatywnie oceniono wybór arbitrów na półfinał. Borski jest pewny, że są sędziowie, którzy pracowali na turnieju lepiej i bardziej zasłużyli na miejsce przy najważniejszych spotkaniach.

- W skali szkolnej oceniłbym poziom na 3+. Poza tym półfinałem nie mieliśmy meczów wypaczonych, ale mieliśmy słabe sędziowanie m.in. Feliksa Brycha w meczu Belgia - Portugalia. Dziwię się, że został wyznaczony na następne mecze, choć sędziował je już przyzwoicie. Byli sędziowie, którzy lepiej pracowali, a nie zostali wyróżnieni, UEFA im nie zaufała - komentuje.

- Zastanawia brak sędziego Cuneyta Cakira na te ostatnie mecze. Genialnie poprowadził mecz Chorwacja - Hiszpania. Jego doświadczenie i umiejętności są ogromne. Miałem okazję być jego współpracownikiem jako sędzia techniczny na meczu Ukraina - Szwecja na Euro 2012. Uważam go za jednego z najlepszych sędziów na świecie, jeżeli nie najlepszego. Makkelie nie udźwignął ciężaru tego półfinału. Fragmentami sędziował dobrze, spokojnie, ale ostatecznie nie uniósł spotkania. Jestem przekonany, że Cakir rozstrzygnąłby ten mecz dużo lepiej - kończy.

Finał Włochy - Anglia odbędzie się w niedzielę 11 lipca. Sędzią spotkania będzie Holender Bjorn Kuipers.

Czytaj też:
Skandal na Wembley
Zaskakująca reakcja duńskich mediów

Źródło artykułu: