W niedzielnym pojedynku 1/16 finału faworytką była Ysaora Thibus. To najlepsza obecnie reprezentantka gospodarzy. W 2022 roku sięgnęła w Kairze po indywidualne mistrzostwo świata we florecie, a na jej koncie są również medale innych ważnych imprez sportowych.
33-latka z Gwadelupy bardzo chciała dobrze zaprezentować się podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024. Jednak sensacyjnie zatrzymała ją Julia Walczyk-Klimaszyk. Polska florecistka zachowała spokój w końcowej fazie pojedynku i wygrała ostatecznie 15:12 (więcej tutaj).
Po zakończeniu tego spotkania Francuzka stanęła przed dziennikarzami. Stwierdziła, że na osiągnięty wynik mogła mieć wpływ kontuzja kolana, z którą się zmagała. - W niektórych momentach to odczuwałam - powiedziała Thibus, a jej słowa cytuje "L'Equipe".
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z igrzysk": Trudności Igi Świątek w pierwszym meczu. "Ona z klifu potrafi wracać"
- Z tyłu nie mogłam dać z siebie wszystkiego, aby jak najlepiej bronić. Zmniejszyłam odległości, aby uniknąć pewnych ruchów, ale odpuściłam ataki. Zagrałam na 70-80 procent moich możliwości fizycznych. Ale moje kolano jest sprawne - dodała.
Porażka zakończyła marzenia Thibus o indywidualnym złocie igrzysk olimpijskich w Paryżu. Pozostaje jej jeszcze walka w drużynie. Trzy lata temu w Tokio reprezentacja Francji wywalczyła we florecie srebrne medale.
Natomiast Walczyk-Klimaszyk wystąpiła w 1/8 finału zmagań indywidualnych. Na tym etapie zbyt mocna dla niej była Kanadyjka Eleanor Harvey, która wygrała zdecydowanie 15:6.
Czytaj także:
Historyczny polski finał rozstrzygnięty! Koncert Magdy Linette w Pradze
Ważna zmiana u Kamila Majchrzaka. "Do zobaczenia w tourze"