Brawo, Julia! Polka wyeliminowała faworytkę

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Julia Walczyk-Klimaszyk
Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Julia Walczyk-Klimaszyk
zdjęcie autora artykułu

Julia Walczyk-Klimaszyk awansowała do 1/8 finału turnieju florecistek w ramach igrzysk olimpijskich 2024 po tym, jak wyeliminowała jedną z faworytek Ysaorę Thibus. Odpadły pozostałe Polki, które pozostawiły po sobie dobre wrażenie.

Zmagania florecistek rozpoczęły się od dwóch spotkań w ramach 1/32 finału. W jednym z nich udział wzięła Martyna Jelińska. Polka bez żadnych problemów odprawiła jednak Marokankę Youssrę Zakarani, tracąc tylko trzy punkty (relacja TUTAJ).

Tym samym udało jej się dołączyć do dwóch rodaczek, które czekały w kolejnej fazie - Julii Walczyk-Klimaszyk oraz Hanny Łyczbińskiej. Wszystkie Biało-Czerwone w 1/16 finału zmierzyły się z wyżej notowanymi przeciwniczkami.

W jednym czasie rozpoczęły się spotkania Walczyk-Klimaszyk i Łyczbińskiej. Pierwsza z wymienionych zmierzyła się z Francuzką Ysaorą Thibus, a druga z Włoszką Alice Volpi.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk": Polskie siatkarki powalczą o medal? "Niezrozumiałe, że tak późno wróciły na igrzyska"

Thibus ma na swoim koncie łącznie dziesięć medali mistrzostw świata, a także wicemistrzostwo olimpijskie. Nic z tego nie robiła sobie Polka, która rozpoczęła od prowadzenia 3:0. Przy stanie 5:2 dla Walczyk-Klimaszyk rywalka postanowiła zmienić swój floret i to pomogło, bo doprowadziła do remisu 5:5.

Od tego momentu trwała zacięta rywalizacja, jednak na minutę przed końcem to nasza zawodniczka prowadziła 11:9. Jednak Francuzka szybko odrobiła stratę, a za sprawą zdobycia trzech punktów z rzędu wynik wskazywał na jej stronę (12:11).

Wówczas serią trzech punktów z rzędu odpłaciła się Walczyk-Klimaszyk i była o krok od końcowego triumfu. Ostatecznie poszła za ciosem i uciszyła publiczność, która wspierała Thibus za sprawą zwycięstwa 15:12 i awansu do 1/8 finału.

Tak dobrze nie poradziła sobie z kolei Łyczbińska, której przeciwniczka miała na swoim koncie dwa mistrzostwa świata, a także pięć medali mistrzostw Europy. Pojedynek był wyrównany, ale po pierwszej rundzie faworytka prowadziła 7:5.

Ta przewaga utrzymała się do czasu, gdy w drugiej rundzie Volpi nie odskoczyła jeszcze bardziej (10:6). Włoszka do samego końca kontrolowała pojedynek i ostatecznie odniosła zwycięstwo w stosunku 15:11.

Spory niedosyt może czuć trzecia z Polek. Jej przeciwniczką była liderka światowego rankingu Amerykanka filipińskiego pochodzenia Lee Kiefer. To właśnie ona jest jedną z faworytek do złota olimpijskiego.

Spotkanie rozpoczęło się od dominacji Kiefer, która prowadziła nawet 8:1. Tyle tylko, że od stanu 9:3 sześć punktów z rzędu zdobyła Jelińska, dzięki czemu doprowadziła do remisu 9:9.

Wówczas jednak cztery "oczka" z rzędu zgarnęła Amerykanka, która opanowała sytuację (13:9). W międzyczasie nasza zawodniczka została jeszcze ukarana żółtą kartką.

Jelińska nie odpuszczała jednak do samego końca i była w stanie złapać kontakt z rywalką (12:13). Tyle tylko, że tuż przed końcem drugiej rundy Kiefer zdobyła punkt, za sprawą którego była o krok od zakończenia meczu. Ostatecznie postawiła kropkę nad "i" przy drugiej szansie.

Turniej florecistek, 1/16 finału: Julia Walczyk-Klimaszyk (Polska) - Ysaora Thibus (Francja) 15:12 Alice Volpi (Włochy) - Hanna Łyczbińska (Polska) 15:11 Lee Kiefer (USA) - Martyna Jelińska (Polska) 15:13

Źródło artykułu: WP SportoweFakty