Red Bull odpowiada na spekulacje. Nie jest tak źle, jak wszystkim się wydaje?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen, a za nim Charles Leclerc
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen, a za nim Charles Leclerc

Ferrari oceniło, iż Red Bull Racing wydał już zdecydowaną część budżetu na rozwój bolidu w sezonie 2022. Helmut Marko zapewnia, że jest inaczej. - W GP Hiszpanii znów będziemy mieć nowe części - zapewnia 78-letni Austriak.

W tym artykule dowiesz się o:

Obecnie w Formule 1 obowiązuje limit wydatków, który w sezonie 2022 wynosi 140 mln dolarów. Dlatego też szacuje się, że każda z ekip może maksymalnie wydać w ciągu roku ok. 10 mln dolarów na rozwój już posiadanego samochodu. Na bardzo agresywne prace nad modelem RB18 zdecydował się Red Bull Racing. Włoscy eksperci ocenili, że "czerwone byki" na nowe elementy mogły już wydać ok. 7,5 mln dolarów.

Informacje dotyczące kończącego się budżetu Red Bulla ucieszyły fanów Ferrari, bo Włosi dotąd dość skromnie podchodzili do modernizowania swojego modelu F1-75, a i tak Charles Leclerc znajduje się przed Maxem Verstappenem w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.

Jednak Helmut Marko w rozmowie z "F1 Insider" zaprzeczył, jakoby jego ekipie kończył się budżet na prace rozwojowe. - Będziemy nadal mieć nowe części, również podczas GP Hiszpanii, gdzie w końcu osiągniemy optymalną wagę pojazdu. Do tej pory bolid ważył znacznie ponad 798 kg - powiedział doradca Red Bulla ds. motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

Zespół z Milton Keynes miał zaoszczędzić środki, gdyż ograniczył liczbę produkowanych części zapasowych. Ponadto Red Bull zabiera obecnie na wyścigi skromniejszy personel, aby nieco ograniczyć wydatki związane z podróżami.

- Obecnie z Ferrari jesteśmy na równym poziomie. Nie możemy się doczekać ciągu dalszego tej wspaniałej walki. Mamy przy tym pełne zaufanie do FIA, która będzie badać możliwe przekroczenie limitu wydatków. Kluczowe będzie to, kto zdoła wydobyć maksimum ze swojego pakietu w dany weekend, bazując na warunkach torowych czy pogodzie - dodał Marko.

Obecna przewagę Red Bulla nad Ferrari dostrzegają też inni eksperci z padoku F1. - Jasne jest, że Red Bull konsekwentnie rozwija bolid. Ferrari nie zamontowało praktycznie żadnych nowych części od początku sezonu 2022 - wskazał w "OA Sport" Giancarlo Minardi, były szef zespołu F1.

- Ferrari w mniejszym stopniu niż Red Bull wykorzystuje tzw. efekt przyziemny, a do tego ma większy opór aerodynamiczny. To ma ogromny wpływ na zużycie opon, co mogliśmy zobaczyć chociażby w Miami. Musimy poczekać, aby zobaczyć, jak skutecznymi rozwiązaniami odpowie teraz Ferrari - dodał Minardi.

Podczas GP Hiszpanii w Barcelonie we włoskim samochodzie mamy zobaczyć szereg nowości - konstrukcja F1-75 zostanie odchudzona o 2-3 kg, częściowo dzięki nowej farbie. Zmienione zostaną też elementy aerodynamiczne w bolidzie Ferrari.

Czytaj także:
Finansowa klapa Amerykanów. "Nie zarobimy żadnych pieniędzy"
Były kolega Kubicy doceniony przez Rosjan. Zyskał kontakt do ludzi na Kremlu

Komentarze (0)