Sprint kwalifikacyjny Formuły 1 ma dodawać emocji podczas weekendu wyścigowego. Tym razem mieliśmy ich co niemiara jeszcze przed jego rozpoczęciem. Zaczęło się od Fernando Alonso, który pozostał na polach startowych z kocami grzewczymi i podnośnikiem. Wiele wskazuje na to, że w tej sytuacji doszło do awarii w bolidzie Alpine, bo ostatecznie Hiszpan nie ruszył w ogóle do sprintu.
Gdy kierowcy szykowali się do rozpoczęcia rywalizacji, pod koniec okrążenia formującego na torze zatrzymał się Guanyu Zhou. - Wyłączył mi się silnik - zgłosił kierowca Alfy Romeo, który po chwili w końcu odpalił swoją maszynę.
Po zgaśnięciu świateł prowadzenie utrzymał Max Verstappen. Kierowca Red Bull Racing od razu wziął się za blokowanie Charlesa Leclerca, spychając go w kierunku ściany na prostej startowej. Wykorzystał to Carlos Sainz, który wskoczył na drugą lokatę. Hiszpan cieszył się z niej tylko przez kilka zakrętów, bo odpowiedź Leclerca była natychmiastowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2012 zmieniła wygląd. Nie poznasz jej!
Pecha zaraz po starcie miał Lewis Hamilton, w którego bolid zaraz po starcie uderzył Pierre Gasly. Chociaż bolid Francuza podbiło w górę, to na szczęście tym razem nie byliśmy świadkami karambolu podobnego do tego z GP Wielkiej Brytanii.
Podczas gdy Verstappen dyktował tempo, kierowcy Ferrari zajęli się bratobójczą walką. W kilku sytuacjach między Leclercem a Sainzem pachniało kolizją, co biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia z Silverstone podniosło ciśnienie kibicom stajni z Maranello.
Show kibicom zapewnił też Sergio Perez, który po tym jak pokpił piątkowe kwalifikacje, wziął się za odrabianie strat w sprincie. Meksykanin zdołał się przedrzeć z trzynastej lokaty aż na piąta.
Ładnie wyglądała też walka Mickiem Schumacherem z Lewisem Hamiltonem. Przez kilkanaście okrążeń młody Niemiec zaciekle bronił ósmej pozycji przed Brytyjczykiem. - Wypchnął mnie poza tor co najmniej cztery razy! - narzekał kierowca Mercedesa, który ostatecznie na dwa okrążenia przed metą uporał się z reprezentantem Haasa.
F1 - GP Austrii - sprint kwalifikacyjny - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Max Verstappen | Red Bull Racing | 23 okr. |
2. | Charles Leclerc | Ferrari | +1.675 |
3. | Carlos Sainz | Ferrari | +5.644 |
4. | George Russell | Mercedes | +13.429 |
5. | Sergio Perez | Red Bull Racing | +18.302 |
6. | Esteban Ocon | Alpine | +31.032 |
7. | Kevin Magnussen | Haas | +34.539 |
8. | Lewis Hamilton | Mercedes | +35.447 |
9. | Mick Schumacher | Haas | +37.163 |
10. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | +37.557 |
11. | Lando Norris | McLaren | +38.580 |
12. | Daniel Ricciardo | McLaren | +39.738 |
13. | Lance Stroll | Aston Martin | +48.241 |
14. | Guanyu Zhou | Alfa Romeo | +50.753 |
15. | Pierre Gasly | Alpha Tauri | +52.125 |
16. | Alexander Albon | Williams | +52.412 |
17. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | +54.556 |
18. | Nicholas Latifi | Williams | +1:08.694 |
19. | Sebastian Vettel | Aston Martin | nie ukończył |
20. | Fernando Alonso | Alpine | nie wystartował |
Czytaj także:
Koszmarny wypadek Guanyu Zhou. Alfa Romeo się tłumaczy
Red Bull wybrał lidera. Nie będzie bratobójczej walki w zespole