Sebastian Vettel długo nosił się z myślami o zakończeniu kariery. Nie jest tajemnicą, że Niemiec był bliski powiedzenia "dość" już w roku 2020, gdy notował nie najlepsze wyniki w Ferrari. Ostatecznie został jednak skuszony ciekawą ofertą Aston Martina, którego miał wypromować na szczyt Formuły 1. To się jednak nie udało.
W czwartek Aston Martin i Vettel oficjalnie poinformowali, że sezon 2022 będzie dla 35-latka ostatnim w karierze. Następnie czterokrotny mistrz świata pojawił się na briefingu prasowym przed GP Węgier, gdzie wyjaśnił powody swojej decyzji.
Rodzina najważniejsza dla Vettela
- Nie czuję, abym miał problemy z motywacją w ostatnich dziesięciu wyścigach tego sezonu. Wręcz przeciwnie, będzie odwrotnie - powiedział Vettel, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski
- Ta decyzja dojrzewała w mojej głowie od dawna. Szczerze mówiąc, pochłonęła tyle energii, że czasem być może nawet mnie rozpraszała. Teraz odczuwam ulgę i nie mogę się doczekać kolejnych wyścigów - dodał niemiecki kierowca.
Reprezentant ekipy z Silverstone podkreślił, że nadal kocha wyścigi, ale coraz częściej "słyszał głosy" ze strony rodziny, z których wynikało, że bliscy chcą, aby był częściej w domu. - To nie jest decyzja, którą podjąłem z dnia na dzień. Ostateczny werdykt zapadł w ostatnią środę, kiedy ogłosiłem zespołowi, że kończę karierę. Jednak do tego punktu doprowadziło nas wiele myśli - zdradził Vettel.
- To jest odpowiedni moment, bym zajął się innymi rzeczami. Wiem, ile trzeba włożyć energii i poświęcenia. Jeśli się decydujesz na jazdę w F1, to musisz to robić we właściwy sposób. Nie czerpię już tak wielkiej frajdy i motywacji z bycia tutaj - dodał.
35-latek sporo uwagi poświęcił Aston Martinowi. Wyjaśnił, że chociaż zespół nie ma obecnie konkurencyjnego bolidu, to mocno docenia personel zatrudniony w Silverstone. - Celem zawsze było wygrywanie i rywalizowanie w czołówce F1. Jestem zaszczycony, że w trakcie kariery miałem do dyspozycji tak wiele świetnych bolidów, że mogłem osiągnąć wielkie rzeczy - stwierdził Vettel.
- Pod względem wielkości Aston Martin nie ustępuje innym ekipom, w których byłem wcześniej. Jednak nasz obecny pakiet nie jest konkurencyjny i tak wydajny, jakbyśmy tego chcieli. Nie walczymy o czołowe lokaty, ale nie mogę powiedzieć złego słowa o wysiłku personelu. Zespół robi krok po kroku w dobrą stronę. Efekty tego powinny nadejść w kolejnych latach - dodał.
Żona wsparła decyzję Vettela
Vettel rzadko mówi o swojej rodzinie czy życiu prywatnym, ale tym razem zrobił wyjątek. Były mistrz świata podkreślił, że żona Hanna była gotowa wesprzeć każdą z jego decyzji. - Spędziłem sporo czasu na rozmowach z żoną na ten temat. Była prawdopodobnie największą orędowniczką pomysłu kontynuowania kariery. Mówiła jednak, że to moja decyzja - zdradził kierowca Aston Martina.
- Mam niesamowite szczęście, że znalazłem coś, co znaczyło dla mnie tak wiele w życiu i równocześnie dało mi tyle radości, platformę do nawiązywania przyjaźni i poznawania różnych ludzi, podróżowania po świecie i otwierania horyzontów. Hanna mnie w tym wspiera. Ma swoje zdanie, ale równocześnie okazuje mi wsparcie. Powiedziała mi wprost, że nie może decydować za mnie - podsumował Vettel.
Niemiecki kierowca startował w F1 od roku 2007. Wówczas zaliczył pierwszy start, zastępując jako rezerwowy BMW Sauber w jednym wyścigu Roberta Kubicę. Następnie był związany z Toro Rosso (2008), Red Bull Racing (2009-2014), Ferrari (2015-2020) i Aston Martinem (2021-2022).
Czytaj także:
Ferrari uderza w Mercedesa. "My znosiliśmy porażki z godnością"
Kto za Vettela w F1? Na pewno nie Kubica