Sebastian Vettel postanowił zakończyć karierę po sezonie 2022, co nie jest zaskoczeniem dla wielu osób w padoku. Czterokrotny mistrz świata Formuły 1 w ostatnich miesiącach coraz częściej wypowiadał się na tematy polityczne czy też związane z ochroną środowiska, a mniej uwagi poświęcał wydarzeniom na torze. To pokazywało, że uwaga Vettela skupia się na świecie poza F1.
To właśnie aktywność polityczna kierowcy Aston Martina miała być problemem dla szefów F1. Dlatego Ralf Schumacher uważa, że czwartkowa deklaracja 25-latka ws. przyszłości ucieszyła szefów dyscypliny.
- W Formule 1 niektórzy ludzie są zadowoleni z odejścia Vettela, zwłaszcza jej szef - Stefano Domenicali. W ostatnim okresie Sebastian wskazywał palcem na wszystkie problemy, co nie było dla nich przyjemne - powiedział Schumacher w rozmowie z "Motorsport Total".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami
Przypomnijmy, że pod koniec lutego, ledwie kilka godzin po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Vettel zapowiadał, że zbojkotuje tegoroczne GP Rosji, jeśli Formuła 1 nie zrezygnuje z wyścigu w Soczi. - Nie zamierzam pojawiać się w kraju, który morduje niewinnych ludzi - mówił reprezentant Aston Martina, a królowa motorsportu kilka dni później potwierdziła odwołanie GP Rosji.
Vettel nie gryzł się też w język, gdy F1 pojawiała się w krajach na Bliskim Wschodzie, które regularnie łamią prawa człowieka. Zwracał uwagę na problemy występujące w Katarze, Arabii Saudyjskiej czy Bahrajnie. Przed rokiem wywołał skandal na Węgrzech, gdy sprzeciwiał się rządom Viktora Orbana i założył koszulkę w kolorach tęczy, protestując przeciwko ustawie anty-LGBT uchwalonej przez węgierski parlament.
- Osobiście będę tęsknić za Sebastianem w F1. Jego zachowanie, ta prawdziwa szczerość, to zawsze było widoczne. Zdecydował się odejść i nie jest to zaskakujące. Widzieliśmy oznaki tej decyzji. Gdy nie odnosisz sukcesów, a rodzina czeka na ciebie w domu, to nie ma sensu, by kierowca o takim statusie jak Vettel kontynuował na siłę karierę - dodał Schumacher.
- Sam kiedyś miałem problemy, gdy przychodziło się rozstawać z rodziną z powodu wyjazdu na wyścig. Za każdym razem zadawałem sobie pytanie, po co mi to wszystko. W końcu zdałem sobie sprawę, że nie czerpię już takiej frajdy z wyścigów jak dawniej i też postanowiłem odejść - podsumował młodszy z braci Schumacherów.
Czytaj także:
Alfa Romeo podjęła decyzję ws. F1. Teraz już wszystko jasne
Red Bull bez szans z Ferrari. Max Verstappen musi liczyć na pogodę