Kolejny miliarder w F1? Williams może stać się gigantem
Calvin Lo, miliarder pochodzący z Hongkongu, otrzymał propozycję zainwestowania pokaźnych środków w Williamsa. Dzięki funduszom biznesmena ekipa z Grove ponownie miałaby się stać poważnym graczem w Formule 1.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Dorilton Capital inwestuje w Williamsa właśnie z myślą o miliarderze z Hongkongu. - Wiele osób, w tym ja, wciąż szuka różnych zespołów, innych możliwości. Jest w F1 kilka dobrych ekip, które nie są w stanie stworzyć odpowiedniego bolidu - powiedział Lo w rozmowie z Reutersem.
- Obecnie w Azji jest spory przepływ środków, to jest oszałamiające. Nie zdziwiłbym się, gdyby następna wiadomość była taka, że pewne konsorcjum azjatyckie inwestuje w zespół F1 - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanamiLo nie wymienił nazw zespołów, które mają wzbudzać zainteresowanie inwestorów w Azji. Stawka F1 liczy obecnie dziesięć ekip i w najbliższym czasie nie zostanie rozszerzona. Dlatego dla wszelkich zainteresowanych podmiotów jedynym sposobem wejścia do tego świata jest nabycie już istniejącego teamu.
Williams, który jest jedną z legend F1, w ostatnich latach borykał się z problemami finansowymi i robił wszystko, by uniknąć bankructwa. Gdy startował w nim Robert Kubica w sezonie 2019, zespół momentami nie posiadał części zapasowych, a braki finansowe sprawiły, że spóźnił się z budową bolidu na przedsezonowe testy.
Sytuacja ekipy z Grove poprawiła się pod koniec 2020 roku, po tym jak rodzina Williamsów postanowiła sprzedać rodzinny biznes. Wówczas akcje przejął fundusz Dorilton Capital, ale dotąd w padoku nie mówiło się o tym, że Amerykanie inwestują w ekipę z myślą o miliarderze z Hongkongu.
Lo powiększył znacząco swój majątek w trakcie pandemii koronawirusa, kiedy to społeczeństwo w Azji zaczęło masowo nabywać polisy ubezpieczeniowe. Dotyczyło to zwłaszcza majętnych osób. - Gdy nadchodzi jakaś pandemia albo inna katastrofa, to ubezpieczenie na życie jest w czymś porządku. Popyt na nasze usługi jest ogromny - powiedział biznesmen.
Czytaj także:
Skandal w F1. Max Verstappen jest oburzony
Polecą głowy w Ferrari? Gorące lato w Maranello