Porsche w F1. Wyciek ważnych dokumentów

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Porsche GT2 RS
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Porsche GT2 RS

Już nikt nie ma wątpliwości, że Porsche pojawi się w F1 w roku 2026. Wszystko za sprawą wycieku dokumentów, które potwierdzają, że marka należąca do Volkswagena szykuje się do rywalizacji w królowej motorsportu.

Niedawno do sieci wyciekły dokumenty, z których wynikało, że Porsche zamierza nabyć 50 proc. akcji Red Bull Racing, tak by od roku 2026 rywalizować w Formule 1. Marka należąca do grupy Volkswagen miałaby się pojawić w królowej motorsportu przy okazji kolejnej zmiany przepisów i pojawienia się nowych silników.

Nie jest tajemnicą, że Porsche i Red Bull chciały ogłosić nawiązanie współpracy już przed miesiącem - przy okazji lipcowego GP Austrii. Wtedy część dziennikarzy otrzymała nawet specjalne zaproszenia na konferencję prasową. Jednak ostatecznie do uroczystości nie doszło, bo FIA i Formuła 1 formalnie nie zatwierdziły przepisów na rok 2026.

Tymczasem do sieci wyciekł kolejny dokument, który potwierdza, iż Porsche wchodzi do najwyższej klasy wyścigów na świecie. Firma zarejestrowała w niemieckim urzędzie patentowym znak towarowy i markę "F1nally", co należy rozumieć jako połączenie słów F1 i angielskiego "finally", czyli "nareszcie".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za widoki! Polka zaszalała w USA

Wniosek do urzędu patentowego złożono 10 sierpnia. Porsche poprzez akcję "F1nally" zamierza promować swoje wejście do królowej motorsportu. Niewykluczone, że marka ze Stuttgartu przygotowuje przy okazji również konkursy dla kibiców.

Porsche nie jest jedyną marką z portfolio VW, która zamierza wejść do F1 w roku 2026. Przy okazji zmian w przepisach do gry dołączyć chce również Audi. Producent samochodów z Ingolstadt ma w tym celu wykupić 75 proc. Saubera, czyli zespołu rywalizującego obecnie jako Alfa Romeo.

Rozmowy ws. nowych silników w F1 mają zostać sfinalizowane jeszcze w tym miesiącu. Oczekuje się, że nowe jednostki napędowe będą nieco prostsze w budowie i przez to tańsze. Był to jeden z warunków wejścia VW do królowej motorsportu.

Negocjacje w tej sprawie przedłużały się od kilku miesięcy, gdyż Ferrari i Mercedes dążyły do tego, by nowi gracze mieli jak najmniej przywilejów. Ostatecznie Porsche i Audi mają dysponować większą liczbą godzin na hamowni, gdzie obaj producenci będą mogli dopracować swoje konstrukcje. Będą mogli też wydać więcej pieniędzy na rozwój jednostek napędowych niż obecni konkurenci.

Czytaj także:
Hejt i rasizm w F1. Kierowca Alfy Romeo opowiedział o trudnych przeżyciach
Brazylia znów z kierowcą w F1? Wielki talent zbiera budżet na starty

Komentarze (0)