Sporo działo się na pierwszym okrążeniu wyścigu Formuły 1 o GP Belgii, czego następstwem była m.in. kolizja Lewisa Hamiltona z Fernando Alonso. Brytyjczyk popełnił błąd przy próbie wyprzedzenia rywala w Les Combes i uderzył w samochód Alpine. W całej sytuacji najmocniej poszkodowany był 37-latek, który wskutek uszkodzeń bolidu odpadł z dalszej rywalizacji.
- Co za idiota! - narzekał przez radio Alonso, krytykując Hamiltona za brak umiejętności jazdy w tłoku i wygrywanie wyścigów wyłącznie w sytuacji, gdy startuje z przodu stawki.
Słowa 41-latka dotarły do Toto Wolffa, który stanął w obronie swojego kierowcy. - Cóż, Lewis w trakcie swojej kariery faktycznie często startował z przodu stawki. Zdobył siedem tytułów mistrza świata, więc ta strategia u niego zadziałała - powiedział szef Mercedesa w Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
Zdaniem niektórych ekspertów, to kąśliwa uwaga w stronę Alonso, który ma na swoim koncie tylko dwa tytuły mistrzowskie F1, choć często określany jest mianem najlepszego kierowcy swojego pokolenia. Hiszpan często podejmował jednak błędne decyzje w trakcie swojej kariery, jak chociażby przeprowadzając się do McLarena w roku 2007, gdzie doszło do faworyzowania Hamiltona.
Wypadek Hamiltona w GP Belgii był z kolei dla Mercedesa gorzką pigułką, bo zespół spodziewał się znacznie lepszego rezultatu na Spa-Francorchamps. Jeszcze po kwalifikacjach szef zespołu mówił o katastrofie. - Mamy sporo znaków zapytania dotyczących tego, co się dzieje. To nie jest miejsce, w którym powinniśmy być - ocenił Wolff.
- Wciąż mamy ambicje, by wygrywać wyścigi w tym roku. Gdybym to mówił w Budapeszcie, gdzie zdobyliśmy pole position, to odpowiedziałbyś, że to całkiem możliwe. Gdy wypowiadam te słowa w Belgii, to wyglądam jak głupiec. Są jednak tory, które będą pasować do naszego bolidu bardziej niż ten. Mam nadzieję, że już w kolejny weekend w Holandii będziemy lepsi, równocześnie myślimy coraz mocniej o sezonie 2023 - dodał szef Mercedesa.
Czytaj także:
Dlaczego Hamilton nie dostał kary? Jest wyjaśnienie sędziów
Hamilton nazwany "idiotą". Jest riposta Brytyjczyka