Co z Porsche w F1? Pojawiają się kłopoty

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Porsche GT2 RS
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Porsche GT2 RS

Audi potwierdziło już wejście do F1 od roku 2026, a oficjalnie swojej decyzji nie ogłosiło nadal Porsche. Okazuje się, że firma ze Stuttgartu napotkała pewne problemy w rozmowach z Red Bull Racing.

Jeszcze na przełomie czerwca i lipca wydawało się, że wszystko jest dogadane ws. pojawienia się Porsche w Formule 1. Tajemnicą poliszynela jest to, że niemiecka marka ma współpracować z Red Bull Racing. Dlatego też szykowano huczną konferencję przy okazji GP Austrii, kiedy to Porsche miało ogłosić swoje wejście do F1 od sezonu 2026.

Przedłużające się rozmowy ws. nowych silników w F1 sprawiły, że konferencję odwołano, choć część dziennikarzy dostała już nawet zaproszenie na tor Red Bull Ring. Później do sieci wyciekły też informacje, iż Porsche rozesłało do urzędów antymonopolowych zgodę o nabycie 50 proc. udziałów w Red Bull Racing. Zarejestrowało także znak handlowy "F1nally", którym ma promować swoją obecność w królowej motorsportu.

Fakt jest jednak taki, że Porsche nadal nie potwierdziło dołączenia do F1, choć w ostatni piątek zrobiła to inna marka z grupy Volkswagen - Audi. Dlaczego producent ze Stuttgartu zwleka z decyzją? Z informacji "Auto Motor und Sport" wynika, że to efekt pewnych wątpliwości, jakie pojawiły się u szefów "czerwonych byków".

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski wrócił do korzeni! Tylko spójrz na to

W Red Bullu zdali sobie sprawę, że gdy Porsche nabędzie 50 proc. zespołu, będzie mogło wpływać na kluczowe decyzje w zespole. Tymczasem Christian Horner i Helmut Marko przywykli, że przez lata mieli swobodę działania. Dodatkowo austriaccy właściciele Red Bulla zdają sobie sprawę z tego, że mają alternatywę, której nie posiada Porsche.

"Czerwone byki" mogą opracować nowe silniki samodzielnie, w zakładach Red Bull Powertrains, które powstały obok fabryki w Milton Keynes, aby obsługiwać obecne jednostki napędowe Hondy. Dodatkowo Japończycy mają myśleć nad powrotem do F1 w sezonie 2026 i wówczas ich naturalnym partnerem byłby właśnie Red Bull.

Obie strony mają jeszcze kilkanaście tygodni, by dopiąć szczegóły ewentualnej współpracy. Późną jesienią Porsche musi poinformować FIA, czy zacznie produkować silniki F1 począwszy od roku 2026. To poprawia pozycję negocjacyjną Red Bulla, który może "straszyć" Niemców wizją współpracy z Hondą - zauważa "AMuS".

Czytaj także:
Dlaczego Hamilton nie dostał kary? Jest wyjaśnienie sędziów
Hamilton nazwany "idiotą". Jest riposta Brytyjczyka

Komentarze (1)
avatar
PYRAK
29.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzieki Hondzie maja dobry silnik. Powinni zapatrywac sie na wspolprace z Japonczykami.