Verstappen zepsuł wyścig Leclercowi. Oto dowód

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen, a za nim Charles Leclerc
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen, a za nim Charles Leclerc

Max Verstappen i Charles Leclerc ruszali do GP Belgii z odległych pozycji. Holender zwyciężył, a Monakijczyk był dopiero szósty. Na słabszy wynik kierowcy Ferrari wpłynęło wydarzenie, które sprowokował sam Verstappen.

Kary za wymianę elementów silnika sprawiły, że Max Verstappen i Charles Leclerc musieli ustawić się na dalszych pozycjach startowych w GP Belgii. Sytuacja była o tyle ciekawa, że kierowcy Red Bull Racing i Ferrari toczą bój o tytuł mistrzowski. Pomimo utrudnionego zadania, Verstappen wygrał na Spa-Francorchamps, a Leclerc był dopiero szósty.

Gorszy wynik Leclerca to jednak "zasługa"... Verstappena. Już na trzecim okrążeniu kierowca Ferrari zjechał na nieplanowany pit-stop, po tym jak odkrył, że z jego prawego przedniego przewodu hamulcowego wydobywa się dym. Mechanicy włoskiej ekipy wymienili 24-latkowi opony, a przy okazji odkryli, że w przewodzie hamulcowym utknęła zrywka z kasku jednego z kierowców.

Plastikowy element zablokował przepływ powietrza i gdyby nie został wyciągnięty w porę, mógłby doprowadzić do przegrzania hamulców i pożaru. Dlatego szybka reakcja Leclerca i Ferrari była wskazana. Włoska ekipa przeanalizowała powtórki wideo i wynika z nich, że do bolidu Monakijczyka przedostała się zrywka z kasku Verstappena.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol. Zobacz, skąd oddał strzał

- Na torze było sporo brudu. Musiałem oderwać zrywkę z wizjera zaraz po starcie, bo praktycznie nic nie widziałem - powiedział motorsport.com kierowca Red Bull Racing.

- Mam nadzieję, że to jednak nie moja zrywka trafiła w bolid Charlesa! Jednak naprawdę sporo brudu i płynów leżało na otrze, wszyscy zrzucali z tego powodu zrywki, więc sytuacja była dość pechowa. Czasem tak się dzieje. Zawsze masz pewne obawy, że to się wydarzy, gdy jedziesz w tłoku wśród innych bolidów. To koszmar kierowców F1, ale czasem się przytrafia - dodał Verstappen.

Brud i płyny na torze były konsekwencją wypadku Fernando Alonso i Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk wskutek uderzenia w bolid Hiszpana uszkodził silnik w swoim samochodzie, ale kontynuował jazdę przez kilka kolejnych zakrętów, zabrudzając tym samym nitkę wyścigową.

Wczesny pit-stop zmusił Leclerca do zmiany strategii w GP Belgii i praktycznie pozbawił Monakijczyka szansy na podium. Po tym jak kierowca Ferrari został sklasyfikowany w wyścigu na szóstym miejscu jego strata do Verstappena w mistrzostwach wzrosła do 98 punktów. To praktycznie oznacza koniec walki o tytuł w sezonie 2022.

Czytaj także:
Co z Porsche w F1? Pojawiają się kłopoty
Ekipa Kubicy na sprzedaż. Polak w nowej roli?

Komentarze (0)