W ostatnich dniach w Formule 1 mieliśmy do czynienia z różnego rodzaju atakami kibiców w mediach społecznościowych. Po tym jak ujawniono, że Red Bull Racing przekroczył limit wydatków w sezonie 2021, brytyjscy fani i dziennikarz Ted Kravitz zaatakowali Maxa Verstappena. W stacji Sky Sports stwierdzono nawet, że Holender "okradł" Lewisa Hamiltona z tytułu mistrzowskiego.
Fani Verstappena nie pozostali dłużni Hamiltonowi, wygwizdując go po zakończeniu GP Meksyku. Oliwy do ognia dolał Fernando Alonso, który udzielił wywiadu dziennikowi "De Telegraaf" i stwierdził, że bardziej docenia tytuły mistrzowskie Holendra, bo nie zostały zdobyte w okresie dominacji jednego zespołu. To z kolei sprowadziło na Alonso gniew kibiców z Wysp.
Po ataku hejterów na Twitterze, Alonso powiedział dziennikarzom, że chciałby spróbować "uczynić media społecznościowe lepszym miejscem". - W tym celu musimy wszyscy ze sobą współpracować. Musimy przestać ze sobą walczyć i nakręcać kibiców przeciwko siebie. Siedzimy w tym wszyscy, my kierowcy. Mamy tu wielkich mistrzów, wspaniałych sportowców, więc postarajmy się tym cieszyć. - powiedział 41-latek, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce
W omawianym wywiadzie Fernando Alonso przypomniał, że gdy w sezonach 2005-2006 walczył o tytuły mistrzowskie, jego głównym rywalem nie był Giancarlo Fisichella z boksu obok. Tak samo jak dla Maxa Verstappena w ostatnich dwóch latach głównym zagrożeniem nie był Sergio Perez.
- Michael Schumacher w szczególności walczył głównie z kolegą z drużyny, Rubensem Barrichello, aby zdobyć pięć razy z rzędu tytuł mistrza świata. Lewis Hamilton toczył walkę z Nico Rosbergiem i Valtterim Bottasem. Sądzę, że to coś innego - powiedział.
Hamilton odgryzł się po tych słowach Alonso w mediach społecznościowych, przypominając wspólne starty w McLarenie w sezonie 2007. Wówczas debiutujący w stawce Brytyjczyk był w stanie toczyć równorzędną walkę z bardziej doświadczonym kolegą. Co ciekawe, sam Brytyjczyk dostrzegł potrzebę zmian w mediach społecznościowych. Hamilton zaapelował, by ograniczyć hejt w sieci.
- Widzieliście już moją reakcję. Kciuk w górę w mediach społecznościowych. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia na ten temat, szczerze mówiąc. Trochę mnie to rozbawiło - powiedział Hamilton o słowach Alonso.
Czytaj także:
"To bajki". Nikt nie wierzy Red Bullowi w F1
Sabotaż w F1? Alonso ma pretensje do własnego zespołu