Koniec bojkotu brytyjskiej stacji. Interweniowała Formuła 1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen i Red Bull Racing zakończyli bojkot Sky Sports. Miało to związek z ostatnimi komentarzami jednego z dziennikarzy tej stacji. W rozwiązanie konfliktu miała zaangażować się Formuła 1 i szefostwo Sky.

Podczas GP Meksyku obserwowaliśmy bojkot stacji Sky Sports w wykonaniu Maxa Verstappena i Red Bull Racing. Dwukrotny mistrz świata Formuły 1 zdecydował się na taki krok ze względu na "brak szacunku". Holender odmówił wywiadów brytyjskiemu nadawcy, jak i powiązanymi kapitałowo stacjom Sky z Niemczech i Włoch. Wpływ na jego zachowanie miały liczne komentarze Teda Kravitza.

Brytyjski dziennikarz podczas wcześniejszego GP USA stwierdził, że kierowca Red Bulla "okradł" z tytułu mistrzowskiego Lewisa Hamiltona. Były to kolejne komentarze Kravitza w tym stylu, który dodał też, że Max Verstappen "nie potrafi wygrywać mistrzostw w normalny sposób".

- W tym roku dzieje się to bez przerwy. Ciągły brak szacunku, szczególnie dotyczy to jednej osoby. Wystarczy, nie akceptuję tego. Nie można ciągle żyć przeszłością, trzeba ruszyć dalej. Media społecznościowe to toksyczne miejsce, a jeśli ciągle zachowuje się w ten sposób w telewizji na żywo, to tylko pogarszasz sytuację - mówił Verstappen.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!

Po GP Meksyku konflikt pomiędzy gwiazdą Red Bulla a Sky Sports próbowała rozwiązać sama Formuła 1. Z informacji racingnews365.com wynika, że jeszcze podczas weekendu w Mexico City szefowie F1 próbowali pogodzić obie strony. Już po wyścigu Bill McGinty, szef brytyjskiej stacji, gościł w fabryce w Milton Keynes. Tam omawiał problem z najważniejszymi osobami w szeregach "czerwonych byków".

- Wyznaczyliśmy pewną linię i idziemy dalej - powiedział Verstappen przed GP Sao Paulo, informując o zakończeniu bojkotu.

25-latek w sposób normalny odpowiedział na pytanie Davida Crofta ze Sky Sports podczas konferencji prasowej przed GP Sao Paulo. Również przedstawiciele Red Bull Racing mają być gotowi do ponownej współpracy z brytyjskim nadawcą.

- Oskarżanie Maxa o kradzież tytułu nie jest obiektywnym komentarzem. To nie są wyważone ani sprawiedliwe słowa. To rozwścieczyło Maxa, a my jako zespół w pełni go wspieramy. Nas też to dotknęło. Dlatego jako zespół też postanowiliśmy nie udzielać się przed kamerami - powiedział przed dwoma tygodniami Christian Horner, szef Red Bulla, cytowany przez motorsport.com.

Czytaj także:
Kierowca F1 zmaga się z chorobą. Możliwe zastępstwo w GP Sao Paulo
Nagła śmierć. Keith Farmer zmarł w wieku 35 lat

Komentarze (1)
avatar
Krzyśsw
11.11.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brawo Max,brawo Red bull.