Nie tak dawno Daniel Ricciardo uważany był za jednego z najlepszych kierowców w stawce Formuły 1. Coraz mocniejsza pozycja Maxa Verstappena w Red Bull Racing sprawiła, że Australijczyk postanowił opuścić ekipę "czerwonych byków" po sezonie 2018. Był to też początek problemów Ricciardo, który w barwach Renault (2019-2020) i McLarena nie był w stanie nawiązać do swoich najlepszych czasów w F1.
Latem McLaren postanowił rozwiązać kontrakt z Australijczykiem, przez co pozostał on bez pracodawcy na sezon 2023. Początkowo nazwisko Ricciardo łączono z pozycją rezerwowego w Mercedesie, ale wiele wskazuje na to, że niemiecki zespół postawi ostatecznie na Micka Schumachera.
W tej sytuacji Ricciardo zdecydował się na powrót do Red Bulla. Potwierdził to w piątek Helmut Marko. - Będzie naszym trzecim kierowcą. Mamy wielu sponsorów, musimy często jeździć na różnego rodzaju pokazy i inne wydarzenia, a Ricciardo jest jednym z bardziej znanych kierowców w F1. Będzie to zatem świetnie współgrać - powiedział Marko w niemieckim Sky.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
33-latek ma ograniczać się głównie do zadań promocyjnych i marketingowych i nie będziemy go oglądać zbyt często na torze. Zespół z Milton Keynes Bull chce bowiem rozwijać równocześnie Liama Lawsona, który obecnie startuje w Formule 2. Nowozelandczyk w sezonie 2023 ma być kolejnym rezerwowym w Red Bull Racing i Alpha Tauri.
- Lawson nie odniósł takiego sukcesu w F2, jak od niego oczekiwaliśmy, ale zaliczył bardzo dobre przejazdy treningowe w F1 w barwach Alpha Tauri. Ten chłopak ma potencjał. W przyszłym roku będzie jeździł w japońskiej Super Formule i będzie naszym rezerwowym. To od niego zależy, czy zrobi krok naprzód - dodał Marko.
Natomiast Daniel Ricciardo celuje w powrót do F1 w roku 2024. W barwach Red Bulla może to być trudne, bo ważne umowy z zespołem posiadają Max Verstappen (2028) i Sergio Perez (2024). Natomiast "czerwone byki" powinny mieć wtedy wolne miejsce w siostrzanym zespole - Alpha Tauri.
Czytaj także:
Skandal w F1. Verstappenowi i jego bliskim grożono śmiercią
Wielki gest Alonso dla Vettela. Odda hołd rywalowi kończącemu karierę