Sukcesy Michaela Schumachera sprawiły, że na pewnym etapie Formuła 1 stała się sportem narodowym Niemców, a transmisje z wyścigów oglądały w niedzielne popołudnia miliony osób. Jednak po tym jak "Schumi" zakończył karierę, zainteresowanie dyscypliną zaczęło słabnąć. Nie zmieniły tego nawet kolejne tytuły mistrzowskie Sebastiana Vettela i Nico Rosberga w F1.
Dość powiedzieć, że gdyby nie sensacyjny powrót Nico Hulkenberga do F1 w sezonie 2023, to po raz pierwszy od początku lat 90. nie mielibyśmy w stawce ani jednego niemieckiego kierowcy. To przekłada się na kontrakty telewizyjne i sponsorskie.
W ostatnich latach prawa do F1 w Niemczech posiada platforma Sky, która odsprzedawała jednak sublicencję do wybranych wyścigów ogólnodostępnej stacji RTL. Jednak wraz z rokiem 2023 Niemcy stracą dostęp do wyścigów w darmowym kanale. - Zdecydowaliśmy, że nie będziemy transmitować wyścigów F1 w tym roku - powiedział "Bildowi" rzecznik stacji.
- Koncentrujemy się na innych prawach sportowych, chociażby piłce nożnej i nowo nabytej licencji do pokazywania NFL - dodał rzecznik RTL.
ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"
Decyzja RTL może być podyktowana faktem, że z królową motorsportu po ledwie dwóch sezonach pożegnał się Mick Schumacher. Wielu ekspertów miało nadzieję, że syn legendy F1 zacznie odnosić sukcesy, dzięki którym nawiąże do Michaela Schumachera i sprawi, że Niemcy na nowo pokochają wyścigi. Tak się jednak nie stało, bo 23-latek w niezbyt konkurencyjnym samochodzie Haasa zamykał stawkę w większości Grand Prix.
Tym samym, po raz pierwszy od roku 1991, Formuła 1 nie będzie dostępna w darmowych kanałach w Niemczech. Biorąc pod uwagę fakt, że od kilku lat w kalendarzu nie mamy też wyścigu o GP Niemiec, a także młodych niemieckich talentów w seriach prowadzących do królowej motorsportu, pokazuje to skalę kryzysu wyścigów w tym kraju.
Czytaj także:
Zapadła decyzja ws. Ferrari w F1. Włosi przegrali polityczną bitwę
Nowy sezon F1 skrócony o jeden wyścig. Zapadła oficjalna decyzja