Lewis Hamilton po latach startów w Formule 1 jest przyzwyczajony do dużych prędkości, ale niewykluczone, że przed Brytyjczykiem nowe wyzwanie. Po ponad 60 lat od momentu, w którym człowiek wylądował na Księżycu, coraz częściej mówi się o podróżach w kosmos dla celebrytów. Szansę na taką wyprawę ma m.in. kierowca Mercedesa.
Siedmiokrotny mistrz świata F1 przed GP Australii ujawnił, że sam Elon Musk obiecał mu podróż w kosmos na jednym ze statków należących do firmy SpaceX. - Elon był na mojej imprezie w Austin w ostatnich latach wielokrotnie - powiedział Hamilton, cytowany przez planetf1.com.
- Rozmawianie z kimś takim nie jest najłatwiejsze, ponieważ jego umysł jest rozszerzony. To jest człowiek na innym poziomie. Dlatego zaczynam się denerwować, gdy jestem w jego pobliżu i mam okazję z nim porozmawiać - dodał kierowca Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: Jej figura robi wielkie wrażenie. Tylko spójrz na te zdjęcia z rajskich wakacji
Hamilton w prywatnych rozmowach z Muskiem wielokrotnie miał podejmować temat podróży w kosmos. - Rozmawiamy o tym, że skoro wylądowaliśmy na Księżycu, to jaki będzie następny krok? Gdzie polecimy jeszcze? Więc tak, na pewnym etapie wybiorę się w taką podróż. Pozwolę komuś innemu, aby był pierwszy, bo wiesz, czasem te rakiety wybuchają po starcie - powiedział z przymrużeniem oka Brytyjczyka.
- Elon mówił mi o locie na Marsa. Jestem na to gotowy. Na jakimkolwiek etapie! Powiedziałem mu, że jetem przygotowany nawet, by pilotować statek, ale spodziewam się, że do tego momentu wszystko będzie zautomatyzowane - podsumował reprezentant Mercedesa.
Biorąc pod uwagę, że kontrakty kierowców F1 zabezpieczone są m.in. pod kątem uprawiania sportów ekstremalnych, trudno oczekiwać, aby Hamilton dostał zgodę na lot w kosmos w trakcie reprezentowania barw Mercedesa.
Czytaj także:
- Verstappen niczym Lewandowski. Słodko-gorzki obraz mistrza
- 650 tys. funtów za śmierć inżyniera. McLaren musi zapłacić